Z danych GUS wynika, że na emigracji przebywa ponad 2,5 miliona Polaków. Od lat najpopularniejszymi kierunkami wyjazdu zarobkowego są te same kraje. Wciąż po „lepsze życie” najczęściej wyjeżdżamy do Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Irlandii i co raz częściej również Norwegii.
Przyczyny emigracji są różne. Zazwyczaj jednak dotyczą tego samego: wyższych zarobków. Polacy wiedzą, że czasami jest to jedyny sposób na to, aby w szybkim tempie poprawić swoją sytuację życiową. Niejednokrotnie emigracja oznacza również sposób na przeczekanie trudnego momentu, jakim bez wątpienia może być niewypłacalność finansowa. Wiele osób myśli, że jak „ukryją” się na pewien czas za granicą, to wierzyciele zrezygnują z dochodzenia swoich wierzytelności. Nic bardziej mylnego. Wbrew pozorom ucieczka do innego kraju może spowodować naliczenie bardzo wysokich odsetek, które tylko pogłębią trudną sytuację finansową niewypłacalnego konsumenta. Po początkowym spokojnym okresie na obczyźnie wierzyciele mogą upomnieć się o swoje pieniądze nawet jeśli zadłużony przebywa na terenie innego kraju będącego członkiem Unii Europejskiej.
Wśród emigrantów jest także pewna grupa dłużników, którzy świadomie wyjeżdżają za granicę, bo wiedzą, że procedury oddłużeniowe w innych krajach Unii Europejskiej są dużo prostsze i bardziej przyjazne dla dłużników. Nie zawsze jednak jest to prawda. Przedstawiamy kilka faktów na temat postępowań upadłościowych w krajach, do których najczęściej emigrują Polacy.
Czy mogę wyjechać z kraju i ogłosić upadłość konsumencką za granicą?
Jeżeli niewypłacalny konsument ma problemy finansowe, to może spokojnie wyjechać z kraju i złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości przebywając już za granicą. Najważniejsze w tym przypadku będzie bowiem miejsce stałego pobytu dłużnika. Wbrew pozorom, w postępowaniu upadłościowym sądem właściwym jest ten, w okręgu którego przebywa dłużnik, a nie ten, gdzie ma długi. W praktyce można to rozumieć w ten sposób, że jeśli ktoś od kilku lub nawet kilkunastu lat mieszka w Anglii, a Polskę odwiedza jedynie kilka razy w roku lub rzadziej. Nie ma w swoim ojczystym kraju żadnego źródła dochodu i stałego miejsca zatrudnienia, ponieważ od kilkunastu lat, niezmiennie jego pracodawcą jest instytucja brytyjska. To ma podstawy do tego, by postępowanie upadłościowe prowadzić w sądzie angielskim.
Wielka Brytania – zdążyć przed Brexitem
Dłużnicy, którzy zdecydowali się przejść przez postępowanie upadłościowe w Wielkiej Brytanii powinni przede wszystkim mieć na uwadze fakt, że rozpoczął się proces jej wyjścia z Unii Europejskiej (tzw. Brexit), który zakończy się w 2019 r. Obecnie nie można do końca przewidzieć jakie spowoduje to skutki dla dłużników będących w trakcie postępowań upadłościowych. Eksperci radzą jednak, aby zrobić wszystko, aby ogłosić upadłość przed opuszczeniem przez Wlk. Brytanię struktur UE.
Do tego czasu dłużnicy „na wyspach” będą mogli korzystać z bardziej liberalnych przepisów i przyjaznych formalności niż Polsce. Muszą się jednak liczyć z dotkliwymi i długotrwałymi konsekwencjami, które mogą sięgać również granic ich ojczystego kraju. Będzie się to m.in. wiązało z sukcesywną licytacją majątku, również tego znajdującego się poza Wielką Brytanią. Upadły w dalszym ciągu zobowiązany jest do spłacania kredytu studenckiego, zapłaty grzywien i mandatów czy regularnego płacenia alimentów. Syndyk będzie regularnie kontrolował dochody upadłego. Ich wzrost będzie ustanowieniem IPA (Income Pay Agreement – plan spłaty), co wydłuży czas trwania postępowania upadłościowego z jednego roku do trzech lat. Upadły zobowiązany jest do poniesienia opłat sądowych, usług prawnych i wynagrodzenia syndyka.
Irlandia – dłużnik pod ścisłą kuratelą syndyka
Upadły konsument będzie musiał liczyć się z tym, że jego konta zostaną zablokowane. Będzie on miał do dyspozycji jedynie bieżący rachunek bankowy z maksymalną kwotą wolną od zajęć wynoszącą do 1000 euro na bieżące koszty utrzymania. O upadłości dłużnika zostaną również poinformowane wszystkie banki i instytucje finansowe.
Cały majątek dłużnika przejmuje syndyk. Wierzyciele zwracają się we wszystkich sprawach bezpośrednio do niego. Syndyk uprawniony jest do otwierania urzędowej korespondencji upadłego. Ten natomiast zobowiązany jest do przekazywania syndykowi każdej nadwyżki przychodu ponad wyznaczoną sądownie kwotę. Ponadto, dłużnik będzie miał obowiązek każdorazowego zgłaszania syndykowi zamiaru wyjazdu z Irlandii. Niezgłoszenie może skutkować aresztowaniem, jeżeli sąd uzna, że dłużnik opuszcza kraj dla uniknięcia konsekwencji upadłości.
Niemcy stawiają na „dobre zachowanie”
W przypadku ogłoszenia upadłości na terenie Republiki Federalnej Niemiec, dłużnik musi mieć świadomość, że od chwili wszczęcia postępowania czeka go sześcioletni okres tzw. „dobrego zachowania”. W tym czasie dłużnik pozostaje pod nadzorem syndyka i ma obowiązek podjąć pracę nawet poniżej swoich kwalifikacji, powiadamiać syndyka o zmianie pracy i miejsca zamieszkania, sytuacji osobistej (np. ślub, rozwód, narodziny dziecka) a także odprowadzać do niego każdą nadwyżkę pieniężną powyżej kwoty wolnej od zajęć. Jeżeli w okresie „dobrego zachowania” dłużnik otrzyma spadek lub darowiznę, obowiązany jest połowę sumy przekazać syndykowi. Dopiero po upływie sześciu lat następuje całkowite oddłużenie, chyba że istnieją podstawy do odmowy umorzenia pozostałych długów.
Holandia najbardziej opiekuńcza
Przepisy holenderskie kładą duży nacisk na samodzielne wyjście konsumenta z długów. Zadłużony konsument powinien najpierw powinien zgłosić się do… urzędu gminy, gdzie otrzyma adresy firm prawniczych udzielających bezpłatnej pomocy oraz pomoże w napisaniu i złożeniu wniosku, a nawet udzieli wsparcia w poszukiwaniu pracy. Co ciekawe, bank gminny może udzielić dłużnikowi kredytu konsolidacyjnego, dzięki któremu będzie mógł łatwiej wyjść ze spirali zadłużenia. Dłużnik może liczyć również na pomoc wolontariuszy, którzy są specjalnie wyszkoleni we wspieraniu zadłużonych i pomocy w sprawach formalnych, jak czytanie i rozumienie wezwań do zapłaty, wypełnianie formularzy, itp.
Norwegia – dłużnik bez dostępu do telefonu, Internetu, a nawet prądu
Warto mieć na uwadze, że postępowanie upadłościowe w Norwegii będzie wiązało się z wysokimi opłatami windykacyjnymi oraz długotrwałymi konsekwencjami. W przeciwieństwie do innych krajów europejskich, przepisy norweskie są restrykcyjne już na etapie pierwszych wezwań do zapłaty wysyłanych przez firmy windykacyjne. Jeżeli dłużnik je zignoruje to może znaleźć się w rejestrze dłużników. Obecność w rejestrze wiąże się z konsekwencjami, takimi jak: brak możliwości otrzymania karty kredytowej czy kredytu mieszkaniowego. A co gorsze, dłużnik może zostać pozbawiony dostępu do niektórych usług abonamentowych, jak abonament telefoniczny, telewizyjny czy internetowy oraz dostaw energii elektrycznej w systemie abonamentowym. A najbardziej dotkliwą reperkusją może być trudność w otrzymaniu pracy. Pracodawcy norwescy często zasięgają informacji o historii kredytowej kandydata, a rejestr dłużników jest powszechnie dostępny.
Dodaj komentarz