Współczesna sytuacja gospodarcza w naszym kraju, choć systematycznie się poprawia, wciąż jest dość daleka od ideału. Rynek pracy nie jest tak stabilny, jak oczekuje tego segment społeczeństwa w wieku produkcyjnym. Dziś coraz rzadziej spotyka się osoby, które pracują wiele lat w tej samej firmie, poznając ją od najniższych stanowisk i stopniowo awansując, osiągając wraz z doświadczeniem coraz wyższe stanowiska i zarobki.
Jednocześnie rozwinął się rynek usług finansowych. Banki oferują rozmaite kredyty, stosunkowo łatwo dostępne dla tych, którzy mają stałe zatrudnienie i zarobki na odpowiednim poziomie, zapewniając przy tym regularne spłaty wierzycielom. Nikt nie ma jednak gwarancji utrzymania stałej pracy i określonych dochodów przez cały okres spłaty kredytu.
Spora jest grupa osób zatrudnionych na tzw. „umowach śmieciowych” – zleceniu lub o dzieło. Takie osoby nie mają szans na kredyt bankowy i korzystają z wysokooprocentowanych pożyczek w parabankach lub instytucjach finansowych udzielających na ogół niewysokich (od kilku do kilkunastu tysięcy złotych) pożyczek na krótkie terminy, niekiedy pod zastaw.
Nie zawsze wszystko można przewidzieć; poza utratą pracy w życiu zdarzają się problemy zdrowotne, trwałe inwalidztwo i kosztowna rehabilitacja, wypadki. Siłą rzeczy większość dochodów przeznaczana jest na potrzeby życiowe, a na spłatę kredytu zaczyna brakować. Niektórzy ratują się tzw. chwilówkami. Niestety, dość często zdarza się, że nieuważnie czytają warunki umowy bądź nie do końca je rozumieją i stają wobec niemożności spłaty całości z ogromnymi odsetkami, które szybko się kapitalizują. Powstaje pętla kredytowa, z której jedynym wyjściem wydaje się być ogłoszenie upadłości konsumenckiej.
Do Anglii
Polskie prawo umożliwia wszczęcie, przeprowadzenie i zakończenie procedury upadłości konsumenckiej osoby fizycznej, która nie prowadzi działalności gospodarczej. Jednak w obawie przed długotrwałym procesem niektórzy dłużnicy wybierają opcję wyjazdu na Wyspy Brytyjskie* i wszczęcia tam procedury upadłości i oddłużenia. Taką możliwość daje Rozporządzenie Rady (WE) nr 1346/2000 z dnia 29 maja 2000 r., Dz.U. L. 160 z 30 czerwca 2000 roku.
Akt prawny, zwany rozporządzeniem upadłościowym, powinien – jak czytamy w preambule – znaleźć zastosowanie do wszystkich postępowań upadłościowych, niezależnie od tego czy dłużnik jest osobą fizyczną, czy też osobą prawną, przedsiębiorcą czy osobą niewykonującą działalności gospodarczej. Spod jurysdykcji rozporządzenia wyłączone są banki i instytucje finansowe oraz firmy ubezpieczeniowe. Ma ono natomiast pełne zastosowanie do upadłości konsumenckiej.
Według przepisów rozporządzenia, sądem właściwym do podjęcia postępowania upadłościowego wobec osoby fizycznej jest zasadniczo sąd w miejscu zamieszkania dłużnika. Jednak zgodnie z motywem 13 preambuły, art. 3 ust. 1 rozporządzenia, jest to miejsce stałego pobytu, czyli to, gdzie znajduje się ośrodek podstawowych interesów (centre of main interests – COMI) dłużnika. Zatem miejsce zamieszkania należy rozumieć jako miejsce zameldowania na pobyt stały bądź obywatelstwa.
Przykład: Jan Kowalski, obywatel RP, mieszka i pracuje w Anglii. Kilka razy do roku odwiedza rodzinę w Polsce. Jego COMI znajduje się w kraju, w którym mieszka oraz pracuje i do przeprowadzenia postępowania upadłościowego, jak i procedury oddłużeniowej będzie odpowiedzialny sąd brytyjski. Tam też powinien zostać złożony wniosek o ogłoszenie upadłości.
Ponadto prawo angielskie (Insolvency Act 1986 i Insolvency Rules 1986) będzie się stosować nie tylko do podjęcia, prowadzenia i zakończenia postępowania upadłościowego, ale również do jego skutków. Określa ono m.in. mienie wchodzące w skład masy upadłościowej, sposób postępowania z majątkiem nabytym przez dłużnika po wszczęciu postępowania, uprawnienia dłużnika i syndyka, skutki postępowania upadłościowego wobec niewykonanych umów dłużnika, rodzaje wierzytelności, jakie mogą być zgłoszone w postępowaniu, podział środków uzyskanych z likwidacji majątku, kolejność zaspokojenia wierzycieli, itp. Szczegóły zawarte są w art. 4 rozporządzenia.
Lepiej u siebie
Zasadniczą przeszkodą dla dłużników, którzy planują przeprowadzić procedurę upadłościową w Anglii, może się okazać Brexit. Mimo, że proces wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej potrwa przynajmniej do 2019 roku, to przyszłość zasad wspólnotowych, a także sposób postępowania z dłużnikami z krajów członkowskich Unii jest wielką niewiadomą. Oczywiste jest, że do całkowitego zakończenia Brexitu wszystkie prawa unijne, w tym omawiane wyżej rozporządzenie, będą w pełni obowiązywać i ogłoszone do tego czasu przez angielskie sądy wyroki upadłościowe będą nadal automatycznie przyjmowane w Polsce.
Tymczasem w polskim prawie o upadłości konsumenckiej od 2018 roku przewidziane są istotne zmiany, z pewnością korzystne dla wielu dłużników. Przede wszystkim ma zostać poszerzony zakres zastosowania tzw. klauzul rozsądku, czyli względów słuszności i humanitarnych wobec dłużników, którzy utracili płynność finansową na skutek zawinionych działań, jak wspomniana wyżej pętla kredytowa. Ponadto, jeżeli dłużnik wcześniej nie złożył w terminie wniosku o upadłość przedsiębiorcy, fakt ten nie będzie już stanowił przyczyny odrzucenia przez sąd wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Zaś sama procedura ma zostać znacznie przyspieszona.
Warto zatem skorzystać z rodzimych rozwiązań pamiętając, że upadłość konsumencka nie jest niczym wstydliwym, a możliwym rozwiązaniem trudnej sytuacji życiowej. Tym bardziej, że można liczyć na profesjonalną pomoc prawną na każdym etapie procedury.
*Artykuł dotyczy upadłości konsumenckiej w Anglii i Walii. W Szkocji obowiązują inne procedury.
Dodaj komentarz