Termin „windykacja” budzi powszechne przerażenie, choć przecież nie oznacza nic innego, jak dochodzenie swoich praw do rzeczy lub zapłaty. Celem windykacji jest odzyskanie, najczęściej, pieniędzy, ale co ważne, poprzez działanie zgodne z obowiązującym prawem. Mówi się, że najłatwiej jest odzyskać dług, który jest w miarę „świeży”. Stąd przestroga dla wszystkich ludzi, by kontrolowali płatności i nie dopuszczali do nadmiernych opóźnień w zapłatach.
Co może zrobić wierzyciel czekający na zapłatę należności?
Jednym ze sposobów, który ma znacznie ułatwić odzyskanie długu przez wierzyciela, jest tzw. uznanie długu. To sytuacja, w której dłużnik zobowiązuje się do dokonania czynności, potwierdza swoją chęć uregulowania należności. Z uznaniem długów na piśmie można wystąpić do sądu o wydanie wyroku, którym zazwyczaj jest nakaz zapłaty. W doktrynie prawniczej istnieją dwa rodzaje uznania długu: właściwe i niewłaściwe. Drugie pojęcie może budzić pewne wątpliwości, jednak wyjaśnienie jest proste: niewłaściwym uznaniem długu będzie częściowa jego spłata czy prośba o odroczenie terminu płatności lub rozłożenia jej na raty. W ten sposób dłużnik przyznaje, że dług posiada, co wierzycielowi ułatwia ewentualne dochodzenie praw przed sądem.
Art. 485 § 1 pkt. 2 KPC mówi, iż wierzyciel, który uzyskał uznanie długu, może na tej podstawie wszcząć postępowanie nakazowe, ale po wcześniejszym wezwaniu do zapłaty. Oczywiście, wierzyciel nie musi od razu wstępować na drogę prawną, może starać się porozumieć z dłużnikiem, by wspólnie wybrać najkorzystniejsze rozwiązanie. Jeśli jednak dłużnik jest nastawiony nieprzychylnie, nie chce rozmawiać, nie reaguje na pisma, pozostaje sięgnąć po środki innego rodzaju. Jeżeli wierzyciel nie wie dokładnie, jaki majątek posiada dłużnik, uważa, że nie będzie on w stanie spłacić należności, może skorzystać z instytucji wyjawienia majątku. Czemu służy ujawnienie majątku? Przede wszystkim wierzyciel otrzymuje informacje o posiadanym przez dłużnika majątku, co ma umożliwić mu odzyskanie długu. Po drugie, może on w ten sposób wybrać składnik majątku, który podlegać będzie egzekucji. Wierzyciel musi złożyć w sądzie stosowny wniosek wraz z niezbędnymi załącznikami.
Czy dłużnik musi obawiać się windykacji?
Windykacja ma dwa oblicza, stąd podział na tę „miękką” i „twardą”. Wszelkie działania, które mieszczą się w granicach tej pierwszej, mają za zadanie wypracowanie kompromisu między dłużnikiem a wierzycielem, dojście między nimi do porozumienia. Przedstawiciel firmy windykacyjnej nie może niczego zajmować, wkraczać do mieszkania bez zgody dłużnika, zastraszać, grozić. Może jedynie proponować rozwiązania, dzwoniąc, wysyłając ponaglenia zapłaty. Na tym etapie dłużnik nie musi robić nic, ale warto, aby jednak próbował się porozumieć. Może to oznaczać szybsze zakończenie sprawy i brak poważniejszych kłopotów. Warto jednak uświadomić sobie, że nieodbieranie telefonów czy niereagowanie na pisma windykatora nie niosą ze sobą żadnych negatywnych konsekwencji. Dopiero wkroczenie przez wierzyciela na drogę sądową obliguje dłużnika do podjęcia określonych działań. Wtedy mamy już do czynienia z „windykacją twardą”.
Dodaj komentarz