Wielu dłużników popada w panikę, kiedy zaczynają do nich dzwonić windykatorzy. Pracownicy firm windykatorskich często stosują różne metody, mające doprowadzić do spłacenia zadłużenia. Nie zawsze to zadłużenie jest prawdziwe, nie zawsze też stosowane metody są do końca zgodne z prawem.
Weryfikacja danych i wyłudzanie informacji
Zwykle rozmowa zaczyna się od przedstawienia się dzwoniącego z powołaniem się na firmę, którą reprezentuje oraz poinformowania, że rozmowa jest nagrywana. A zaraz potem następuje prośba o podanie, w celach weryfikacyjnych, np. daty urodzenia i nazwiska panieńskiego matki. Nie wolno domagać się podawania danych osobowych przez telefon, ponadto należy zapytać rozmówcę o zgodę na rejestrację tego typu rozmowy. Rozmówca, do którego dodzwonił się windykator, nie ma również obowiązku udzielić takiej zgody, nie musi też, a wręcz nie powinien, podawać danych telefonicznie.
Warto zapoznać się z dyrektywą unijną RODO, która weszła w życie 25 maja 2018 roku. Można śmiało powoływać się na nią w sytuacji prób wyłudzenia danych osobowych przez windykatora.
Firmy windykacyjne wysyłają korespondencję do dłużników zwykłym listem. Nie mają zatem potwierdzenia, że taki list w ogóle dotarł do adresata. Podczas rozmowy telefonicznej dzwoniący stara się (pamiętajmy, że rozmowa jest nagrywana) uzyskać potwierdzenie, że rozmówca list otrzymał, a mimo to nie spłaca zadłużenia.
Zastraszanie i nękanie
Jeżeli rozmówca odmawia spłaty, następuje straszenie sądem, komornikiem, oczywiście także dodatkowymi kosztami, którymi zostanie obciążony dłużnik. Dzwoniący traktuje rozmówcę protekcjonalnie, np. pytając: „czy stać pana/panią na ponoszenie takich kosztów?” Jakiekolwiek zastraszanie jest absolutnie niedopuszczalne i nosi znamiona wyłudzenia.
Należy pamiętać, że dochodzenie należności musi być odpowiednio udokumentowane. W żadnym wypadku nie jest dowodem istnienia zadłużenia zwykły list z firmy windykacyjnej, często sformułowany nieprofesjonalnie, żeby nie powiedzieć nieporadnie. Nie jest też takim dowodem rozmowa telefoniczna. Windykator, aby jego działanie miało być skuteczne, musi dysponować dowodami, które umożliwiłyby wykazanie istnienia zadłużenia przed sądem.
Powtarzające się telefony z firmy windykacyjnej są zmorą, mającą określony cel – zmęczenie dłużnika i podtrzymywanie u niego poczucia braku bezpieczeństwa. Jeżeli na ekranie wyświetla się komunikat „nieznany numer”, można po prostu nie odbierać. Jeżeli natomiast wyświetla się nieznany numer, będzie za każdym razem inny i wtedy jest trudniej. Nie wolno jednak dać się zastraszyć.
Jeżeli rozmówca rzeczywiście posiada jakieś stare zadłużenie, zapewne jest ono przedawnione. Trzeba to koniecznie sprawdzić pamiętając, że od 9 lipca 2018 roku obowiązują zmienione, krótsze okresy przedawnień. Do tej pory, w przypadku wniesienia przez firmę windykacyjną sprawy do sądu, zwykle był wydawany nakaz zapłaty, bowiem sąd sprawdzał przedawnienie roszczenia na zarzut dłużnika. Obecnie będzie musiał zrobić to z urzędu i w wypadku przedawnienia oddali powództwo – dotyczy to sytuacji, w której dłużnikami są konsumenci.
Groźby najścia
Są windykatorzy, którzy stosują metodę uprzedzania o „wizytach” w miejscu zamieszkania rozmówcy i doradzają uprzedzenie rodziny. Tłumaczą też, że taka wizyta ma na celu rozmowę o spłacie zadłużenia. Nie ma obowiązku wpuszczania windykatora do domu. Do miejsca zamieszkania ma prawo wejść policja, prokurator, komornik albo służby specjalne wykonujące czynności operacyjne lub z nakazem sądowym. I nikt więcej.
Jeżeli natomiast windykator został wpuszczony do domu, nie wolno mu robić żadnych notatek ani zdjęć, a tym bardziej dokonywać przeszukania. Jeżeli to robi, należy powiadomić policję.
Dodaj komentarz