Czy to się może udać?
O upadłości konsumenckiej i związanych z nią procedurach można dziś wiele przeczytać w Internecie. Prześledźmy historię jednej z lokalnych upadłości i sprawdźmy, czy w jej przypadku próba ogłoszenia bankructwa przyniosła pożądany skutek – oddłużenie?
Szczęście zbyt krótko trwało
Nasza bohaterka, jak większość dwudziestokilkuletnich kobiet, miała piękne marzenia: pragnęła założyć rodzinę i wieść spokojne, ustabilizowane życie. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Kobieta wyszła za mąż, a niedługo po ślubie zaczęły pojawiać się dzieci. Po kilku latach małżonkowie cieszyli się już trojgiem maluchów. I choć mieszkali w skromnych warunkach, bo tylko w kawalerce stanowiącej własność komunalną, byli szczęśliwi, wszystko układało się pomyślnie. W tym czasie w ich wspólnej historii pojawił się pierwszy kredyt – Dłużniczka zaciągnęła go, żeby dla drugiego dziecka kupić potrzebną wyprawkę. Jednak wtedy to nie był problem, który mógłby zakłócić rodzinne szczęście. Co prawda, ze względu na dzieci nasza bohaterka przestała pracować i postanowiła zajmować się wyłącznie nimi i domem, jednak regularne dochody męża dawały poczucie bezpieczeństwa. Mężczyzna pracował bowiem za granicą, a jego zarobki pozwalały na życie w godnych warunkach. Starczało nie tylko na spłatę kredytu, ale również na odłożenie pewnej części pieniędzy.
Dramat rodziny
Doświadczenie pokazuje, że rozłączenie małżonków, nawet z powodów tak ważnych jak zarabianie pieniędzy, nigdy nie wpływa dobrze na rodzinne relacje. Scenariusz, który na początku zdawał egzamin, w późniejszym czasie okazał się niemożliwy do realizowania. Przebywający za granicą mąż Dłużniczki popadł w kłopoty związane z nadużyciem alkoholu i hazardem. W związku z tym do domu przesyłał coraz mniej pieniędzy, a sam zaczął w nim bywać coraz rzadziej. Dłużniczka, przejęta losem swoich dzieci, postanowiła zaciągnąć kolejne zobowiązanie finansowe – tym razem pożyczkę gotówkową. Wnioskodawczyni sama musiała zatroszczyć się o byt swoich dzieci, zdecydowała więc również wystąpić do banku o udzielenie kart kredytowych. Nasza bohaterka była przekonana, że tylko w ten sposób poprawi sytuację finansową swoją i dzieci. Dzięki tym posunięciom mogła kupować dzieciom jedzenie, odzież czy też niezbędne artykuły higieniczne. Oczywiście, tylko przez pewien czas. Dłużniczka wierzyła, że wszystkie zobowiązania uda się uregulować w terminie, gdy tylko jej mąż pokona problemy, a miłość do rodziny okaże się silniejsza od potrzeby sięgnięcia po alkohol czy udania się do salonu gier.
Na równi pochyłej…
Tak się jednak nie stało. Długi rosły, a pieniędzy nie przybywało. Kiedy dzieci nie miały już co jeść, Dłużniczka wzięła kolejną pożyczkę. Uzależniony od alkoholu ojciec nie zarabiał już na utrzymanie rodziny, a jego niewłaściwe zachowanie sprawiło, że rodzina straciła zasiłek rodzinny. Brakowało pieniędzy nie tylko na spłatę pożyczek, ale przede wszystkim na takie podstawowe sprawy jak regulowanie bieżących zobowiązań wynikających z tytułu najmu mieszkania, zużycia wody, prądu, gazu czy usług telekomunikacyjnych. Sytuacja ta zaczęła odbijać się na zdrowiu Wnioskodawczyni. Szczególnie trudne emocje i stałe napięcie przyczyniły się do ciągłego przygnębienia i zawrotów głowy. W pewnym momencie kobieta mogła liczyć już tylko na siebie i pomoc ze strony swojej rodziny. Gdy w mieszkaniu odcięto wszystkie media, wraz z dziećmi przeprowadziła się do mamy. Mężczyzna zaczął wyprzedawać znajdujące się w mieszkaniu wspólne sprzęty, później sprzedał też zarejestrowany na Dłużniczkę samochód.
Epilog: światełko w tunelu
Po rozwodzie mężczyzna zerwał kontakt z dziećmi. Alimenty wypłacano im z funduszu alimentacyjnego. Dla poprawienia sytuacji finansowej nasza bohaterka podjęła pracę na pół etatu. Choć nie było łatwo, usiłowała porozumieć się ze swoim wierzycielem. Dzięki odważnej i rzetelnej decyzji, udało się jej również ogłosić upadłość konsumencką w Sądzie Rejonowym w Płocku.
Dodaj komentarz