Duże inwestycje, duże pieniądze i duże ryzyko. Wszystkie te elementy są wpisane w specyfikę branży budowlanej. Mogłoby się wydawać, że potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa oraz rozwijające się w kraju nowe biznesy sprawiają, że branża budowlana ma się dobrze. Sytuacja wygląda jednak inaczej. Jak się okazuje problemy w sektorze budowlanym dotyczą wielu firm budowlanych, zarówno małych jak i tych znacznie większych. Brakuje pomysłu, co zrobić, by wzmocnić finanse w tej branży.
Niepokojące statystyki
W 2017 r. zadłużenie firm budowlanych wzrosło w stosunku do roku poprzedniego o prawie 500 mln i tym samym przekroczyło poziom 4 mld zł. Informacja ta została przekazana w styczniu 2018 roku przez Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor i udostępniona m.in. na stronie bankier.pl. Obecnie widniejąca w Krajowym Rejestrze Dłużników wspólna kwota zadłużenia firm budowlanych wynosi prawie 2 mld 500 mln złotych i dotyczy ponad 64,500 tysięcy przedsiębiorstw.
Przyczyny kryzysu
Nie sposób wskazać jednej przyczyny omawianego stanu. Zacznijmy od tego, że zarządzający firmami budowlanymi mają problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników. Szacuje się, że na chwilę obecną nieobsadzonych jest około 150 000 tysięcy takich stanowisk. Jednocześnie utrzymanie fachowców wiąże się ze zwiększonymi kosztami, co wynika z podwyższenia wynagrodzeń w sektorze budowlanym. Co więcej, w ostatnich latach doszło do znacznej podwyżki cen materiałów budowlanych. Mowa tu o wzroście na poziomie 30-50 %. Nie bez znaczenia są również warunki współpracy firm budowlanych z podwykonawcami. Ceny usług wskazywane przez wykonawców wzrosły po wprowadzeniu w 2017r. tzw. odwróconego VAT. Początkowo w firmach podwykonawczych pogorszyła się płynność finansowa, a następnie zdrożały ich usługi właśnie o wysokość podatku.
Kto ma powody do zmartwień
Wszystkie trudności z jakimi borykają się przedsiębiorstwa budowlane powodują, że pojawia się niepewność o los części przetargów sprzed 2-3 lat. Zagrożenie wiąże się z tym, że nie będzie komu zrealizować inwestycji, ponieważ brakuje pracowników na budowach. Dodatkowo, zdarza się, że firmy odstępują od wykonania projektu, gdyż takie działanie jest aktualnie niejednokrotnie łatwiejsze i tańsze niż realizacja zlecenia ustalonego kilka lat temu. W trudniejszej sytuacji są firmy małe, które czekają nawet 4 miesiące na zapłatę za swoją pracę. Duże przedsiębiorstwa egzekwują należne im płatności w czasie około 2 miesięcy. Wydłużone okresy oczekiwania przyczyniają się do utraty płynności finansowej firm. Aż 38% wniosków o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego, które aktualnie są składane do sądów dotyczą działalności z branży budowlanej. O 20% zwiększyła się, w zestawieniu do roku 2017, liczba wniosków o ogłoszenie upadłości firm z tego sektora. Obecnie, zagrożenie bankructwami w budownictwie mieszkaniowym jest mniejsze niż w budownictwie specjalistycznym.
Dodaj komentarz