Po szczeblach kariery zawodowej
Zanim Wnioskodawczyni urodziła dzieci, dość aktywnie rozwijała się zawodowo. Najpierw była zatrudniona na stanowisku kasjer-sprzedawca, potem pracowała jako pomoc nauczyciela w przedszkolu, a później rozpoczęła pracę w charakterze doradcy klienta na poczcie. Dłużniczka była osobą samodzielną i samowystarczalną, a osiągane przez nią zarobki pozwalały na zaspokojenie wszystkich potrzeb. Stabilna sytuacja finansowa pozwoliła jej również realizować plany związane z macierzyństwem.
W poszukiwaniu szczęścia
Gdy na świecie pojawiło się dwoje dzieci, Wnioskodawczyni wraz z mężem postanowiła wyjechać za granicę, ponieważ tam czekały na nich lepsze perspektywy zatrudnienia. Pomimo obowiązków, jakie spoczywały na mamie i pani domu, Wnioskodawczyni w dalszym ciągu dbała o to, żeby szybko wrócić do pracy. W międzyczasie uczęszczała na zajęcia do collegu, uczyła się języka angielskiego. Jednak plany musiały się nieco zmienić, kiedy pojawiło się trzecie dziecko. W związku z tym, że opłacanie opiekunki byłoby zbyt kosztowne, małżonkowie zdecydowali, że żona pozostanie w domu. Ich ówczesny stan finansowy pozwalał na takie rozwiązanie.
Choroba nie wybiera
Z powodu wystąpienia konieczności podjęcia leczenia dwojga dzieci rodzina zmuszona była wrócić do kraju. Najmłodsza córka Wnioskodawczyni cierpi na schorzenie kręgosłupa, które z wiekiem się pogłębia i wymaga regularnego uczęszczania na rehabilitację, syn natomiast potrzebuje stałej opieki logopedycznej. Niewiele później pojawiła się także choroba alkoholowa męża oraz problemy kardiologiczne u Wnioskodawczyni. Sprawy zaczęły przybierać coraz gorszy obrót. Po powrocie do kraju rodzina zamieszkała na poddaszu domu teściów z zamiarem wyremontowania tej części budynku. Niestety, środki finansowe bardzo szybko się wyczerpały, konieczny okazał się kredyt. Pomimo podejmowanych prób kobiecie nie udało się zmotywować męża do większej odpowiedzialności za rodzinę i jej finanse. Ponadto u Wnioskodawczyni zdiagnozowano torbiel szyszynki oraz stwierdzono zaburzenia lękowo-depresyjne spowodowane nadmiarem codziennych stresów.
Instytucja upadłości ostatnią deską ratunku
Pomimo tego, że Wnioskodawczyni starała się rozsądnie rozporządzać budżetem domowym, znalazła się w centrum kryzysu finansowego. Zaciągnięte przez nią zadłużenie stało się tak wysokie, że nie sposób było je spłacić samodzielnie. Mąż Wnioskodawczyni z uwagi na pogłębiający się problem alkoholowy utracił stałe zatrudnienie, a Dłużniczka nie dysponowała żadnym majątkiem, który mogłaby przeznaczyć na spłatę długów.
Przedstawiona historia swój finał znalazła w Sądzie Rejonowym w Legnicy. W tej sprawie ogłoszenie bankructwa przez Dłużniczkę okazało się słuszną decyzją i jedyną realną szansą na drodze do WOLNOŚCI EKONOMICZNEJ.
Dodaj komentarz