Z oficjalnych danych Ministerstwa Rozwoju wynika, że w dniu 31 marca 2020 r. swoją działalność zakończyło dziesięć i pół tysiąca polskich przedsiębiorstw. Ponad dziewięć tysięcy firm zawiesiło działalność, a półtora tysiąca zostało definitywnie zamkniętych.
Z oficjalnych danych Ministerstwa Rozwoju wynika, że w dniu 31 marca 2020 r. swoją działalność zakończyło dziesięć i pół tysiąca polskich przedsiębiorstw. Ponad dziewięć tysięcy firm zawiesiło działalność, a półtora tysiąca zostało definitywnie zamkniętych.
Zanim rozpoczął się kryzys związany z
epidemią koronawirusa, dziesięć tysięcy przedsiębiorstw przestawało działać w
przeciągu tygodnia, nigdy w jeden dzień. Taka sytuacja pokazuje kumulację
gospodarczego kryzysu, który obserwujemy. Zjawiska, które w chwili obecnej mają
miejsce są niczym innym jak gospodarczym szokiem, krachem, gdyż trzeba
zauważyć, iż w zwyczajnych czasach przedsiębiorcy swoją działalność
zawieszają lub kończą na poziomie liczby 100-200 firm dziennie.
Wiedzmy, że to jednak nie jest koniec gospodarczego unicestwiania firm,
ponieważ w środę, czyli w dniu pierwszego
kwietnia 2020 r., przestało działać kolejnych 5 tysięcy przedsiębiorstw.
Największe problemy mają teraz te branże, które w ogóle nie mogą działać, czyli
kawiarnie, bary i restauracje, hotele, schroniska, zakłady fryzjerskie,
kosmetyczne i im podobne oraz branża turystyczna i transport osób. Kłopoty mają
także mikrofirmy budowlano-remontowe. Jednakże to nie jest koniec tej listy,
gdyż nawet te branże, które formalnie nie mają zakazu działalności, z powodu
ogólnego kryzysu gospodarczego ograniczają swoją działalność, niestety kosztem
zwolnień swoich pracowników, np. dostawcy czy producenci produktów
sprzedawanych w zamkniętych galeriach handlowych.
Rząd przygotowuje nową specustawę antykryzysową, która ma naprawić niedociągnięcia obecnej ustawy. Założeniem nowej regulacji ma być m.in. pomoc dla średnich firm – zatrudniających od 50 do 250 pracowników. Mają one dostać na przykład dodatkowe gwarancje kredytowe i możliwość wzajemnego pożyczania pieniędzy.
Obowiązująca już ustawa antykryzysowa
przewiduje zwolnienie mikrofirm (czyli takich, które zatrudniają do 9 osób) ze
składek ZUS na 3 miesiące, tj. za marzec, kwiecień i maj. Zwolnienie dotyczy
składek za przedsiębiorcę i pracujące dla niego osoby; skorzystać mogą także
samozatrudnieni z przychodem do 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia, którzy
opłacają składki tylko za siebie.
Ustawa przewiduje m.in. świadczenie postojowe w kwocie do ok. dwóch tys.
zł – dla zleceniobiorców(umowa zlecenia, agencyjna, o dzieło) i
samozatrudnionych o przychodzie poniżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia;
dofinansowanie wynagrodzeń pracowników – do wysokości 40 proc. przeciętnego
miesięcznego wynagrodzenia i uelastycznienie czasu pracy – dla firm w
kłopotach; ochronę konsumentów w zakresie nadmiernego wzrostu cen i innych
nieuczciwych praktyk; czasowe zniesienie opłaty prolongacyjnej przy odraczaniu
lub rozkładaniu na raty należności skarbowych i składkowych ZUS.
Rozwiązania przyjęte w regulacji antykryzysowej umożliwiają również odliczenia
od dochodu (przychodu) darowizn przekazanych na przeciwdziałanie COVID-19, a
także korzystniejsze zasady rozliczania straty.
Tarcza przewiduje wsparcie firm transportowych przez ARP w refinansowaniu umów
leasingowych; ułatwienia dla branży turystycznej; umożliwienie sklepom – w
niedziele objęte zakazem handlu – przyjmowania towaru, rozładowywania go oraz
wykładanie na półki.
Jednakże wprowadzone regulacje nie są wystarczające dla pełnej ochrony polskich przedsiębiorstw, dlatego już teraz pojawiają się głosy przedsiębiorców, że przepisy za mało chronią przedsiębiorców w czasie epidemii, gdyż głównym problemem pozostaje kwestia braku środków na pensje dla pracowników i dla samego przedsiębiorcy. Skoro już od kilku tygodni niektóre branże w ogóle nie pracują, nie generują żadnego zysku, a posiadają zobowiązania to takie firmy są w sytuacji tragicznej, gdyż nie mają środków na dalsze funkcjonowanie. Jest to globalny problem, także międzynarodowy, z którym zmierzyć się musi cała światowa gospodarka.
Z uwagi na
to, że pierwsza wersja tarczy antykryzysowej nie spełniała oczekiwań
przedsiębiorców, dlatego postanowiono o nowelizacji ustawy, które wprowadza
zmiany i rozszerza katalog rozwiązań pomocnych w przetrwaniu kryzysu, są to
m.in.:
– poszerzenie uprawnionych do zwolnienia ze składek ZUS za okres od marca do maja, będzie dotyczył także przedsiębiorstw zatrudniających do 49 pracowników, z tym że zwolnienie ze składek będzie dotyczyło grupy do 9 pracowników,
– przesunięcie terminu na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości z 30 dni do 3 miesięcy, liczonych po ustaniu epidemii (warunkiem skorzystania z tego rozwiązania będzie jednak udowodnienie, że niewypłacalność nastąpiła w związku z epidemią koronawirusa),
– zwiększenie uprawnień przedsiębiorców sektorów kluczowych – właściciele sklepów spożywczych, producenci żywności, banki, kopalnie, stacje paliw, przedsiębiorstwa transportowe i energetyczne będą mogły zobowiązać pracowników do dyżurowania w firmie lub innym wyznaczonym miejscu. Takie podmioty zyskają też prawo do wskazywania obiektu, w którym podwładni mają realizować gwarantowany przepisami odpoczynek dobowy (8 godz.) lub tygodniowy (35 godz.). Pracodawca będzie musiał zapewnić pracownikowi zakwaterowanie i wyżywienie. Na podstawie przepisów obowiązujących od 31 marca niektóre z wymienionych jednostek (m.in. stacje paliw i przedsiębiorstwa energetyczne) mogą już np. zmieniać rozkłady czasu pracy zatrudnionych lub zlecać im obowiązki w wydłużonych nadgodzinach,
– w trakcie epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego przesyłka listowa rejestrowana będzie mogła być doręczona do skrzynki, bez konieczności składania wniosku na poczcie. Ponadto w zakresie przesyłek kurierskich pominięty będzie mógł być obowiązek uzyskania potwierdzenia odbioru.
Zanim rozpoczął się kryzys związany z epidemią koronawirusa, dziesięć tysięcy przedsiębiorstw przestawało działać w przeciągu tygodnia, nigdy w jeden dzień. Taka sytuacja pokazuje kumulację gospodarczego kryzysu, który obserwujemy. Zjawiska, które w chwili obecnej mają miejsce są niczym innym jak gospodarczym szokiem, krachem, gdyż trzeba zauważyć, iż w zwyczajnych czasach przedsiębiorcy swoją działalność zawieszają lub kończą na poziomie liczby 100-200 firm dziennie.
Wiedzmy, że to jednak nie jest koniec gospodarczego unicestwiania firm, ponieważ w środę, czyli w dniu pierwszego kwietnia 2020 r., przestało działać kolejnych 5 tysięcy przedsiębiorstw.
Największe problemy mają teraz te branże, które w ogóle nie mogą działać, czyli kawiarnie, bary i restauracje, hotele, schroniska, zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i im podobne oraz branża turystyczna i transport osób. Kłopoty mają także mikrofirmy budowlano-remontowe. Jednakże to nie jest koniec tej listy, gdyż nawet te branże, które formalnie nie mają zakazu działalności, z powodu ogólnego kryzysu gospodarczego ograniczają swoją działalność, niestety kosztem zwolnień swoich pracowników, np. dostawcy czy producenci produktów sprzedawanych w zamkniętych galeriach handlowych.
Rząd przygotowuje nową specustawę antykryzysową, która ma naprawić niedociągnięcia obecnej ustawy. Założeniem nowej regulacji ma być m.in. pomoc dla średnich firm – zatrudniających od 50 do 250 pracowników. Mają one dostać na przykład dodatkowe gwarancje kredytowe i możliwość wzajemnego pożyczania pieniędzy.
Obowiązująca już ustawa antykryzysowa
przewiduje zwolnienie mikrofirm (czyli takich, które zatrudniają do 9 osób) ze
składek ZUS na 3 miesiące, tj. za marzec, kwiecień i maj. Zwolnienie dotyczy
składek za przedsiębiorcę i pracujące dla niego osoby; skorzystać mogą także
samozatrudnieni z przychodem do 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia, którzy
opłacają składki tylko za siebie.
Ustawa przewiduje m.in. świadczenie postojowe w kwocie do ok. dwóch tys.
zł – dla zleceniobiorców(umowa zlecenia, agencyjna, o dzieło) i
samozatrudnionych o przychodzie poniżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia;
dofinansowanie wynagrodzeń pracowników – do wysokości 40 proc. przeciętnego
miesięcznego wynagrodzenia i uelastycznienie czasu pracy – dla firm w
kłopotach; ochronę konsumentów w zakresie nadmiernego wzrostu cen i innych
nieuczciwych praktyk; czasowe zniesienie opłaty prolongacyjnej przy odraczaniu
lub rozkładaniu na raty należności skarbowych i składkowych ZUS.
Rozwiązania przyjęte w regulacji antykryzysowej umożliwiają również odliczenia
od dochodu (przychodu) darowizn przekazanych na przeciwdziałanie COVID-19, a
także korzystniejsze zasady rozliczania straty.
Tarcza przewiduje wsparcie firm transportowych przez ARP w refinansowaniu umów
leasingowych; ułatwienia dla branży turystycznej; umożliwienie sklepom – w
niedziele objęte zakazem handlu – przyjmowania towaru, rozładowywania go oraz
wykładanie na półki.
Jednakże wprowadzone regulacje nie są wystarczające dla pełnej ochrony polskich przedsiębiorstw, dlatego już teraz pojawiają się głosy przedsiębiorców, że przepisy za mało chronią przedsiębiorców w czasie epidemii, gdyż głównym problemem pozostaje kwestia braku środków na pensje dla pracowników i dla samego przedsiębiorcy. Skoro już od kilku tygodni niektóre branże w ogóle nie pracują, nie generują żadnego zysku, a posiadają zobowiązania to takie firmy są w sytuacji tragicznej, gdyż nie mają środków na dalsze funkcjonowanie. Jest to globalny problem, także międzynarodowy, z którym zmierzyć się musi cała światowa gospodarka.
Dodaj komentarz