Postarać się o dług jest wyjątkowo łatwo, gorzej jednak, gdy chcemy się go pozbyć, tu trzeba już wysilić się bardziej. Dłużników ucieszy zapewne fakt, że niektóre długi ulegają przedawnieniu, co dosłownie oznacza, że po określonym ustawowo czasie można uchylić się od ich spełnienia. Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że długi mają także swój termin ważności, po upływie którego przestają „obowiązywać”. To kolokwialne stwierdzenie, które zapewne trafia do przekonania wielu osób wpadających z taką łatwością w spiralę zadłużenia. Jak jednak wygląda to od strony prawnej? Na jakiej podstawie możemy pozwalać sobie na „terminowanie” długów?
Kodeks cywilny o przedawnieniu długów
Kwestie tzw. przedawnionych roszczeń reguluje Kodeks cywilny (tytuł VI, art. 117). Przepisy stanowią, że długi, poza wyjątkami określonymi ustawą, ulegają przedawnieniu po upływie określonego czasu. Nie oznacza to, iż wierzytelność wygasa czy zostaje „anulowana”, a jedynie, iż dłużnik ma prawo uchylić się od obowiązku zapłaty. Wierzyciel może próbować odwołać się do sądu, by odzyskać swoją należność, ale szanse na powodzenie są niewielkie. Istnieje również druga możliwość, iż dłużnik dobrowolnie zrzeknie się prawa do złożenia zarzutu przedawnienia, godząc się na spłatę. Przedawnienie długu oznacza, że wierzyciel nie upomniał się o swoją należność w stosownym czasie i tym samym stracił możliwość odzyskania długu. Przez dość długi czas wierzyciele dopominali się przed sądem spłaty zobowiązań, które były już „po terminie”, dłużnicy zaś nieświadomi, iż instytucja przedawnienia istnieje, godzili się na spłatę należności. Sytuacja zmieniła się diametralnie w lipcu 2018 roku, od kiedy to sądy miały zaczęły „badać” z urzędu zgłaszane długi pod kątem ich ważności. Tym samym ukrócony został proceder zgłaszania się przez wierzycieli „po czasie”. Powództwo zostaje oddalone, dłużnik może zapomnieć o długu, a wierzyciel zostaje z niczym. Cała sytuacja raz jeszcze każe przypomnieć, zarówno dłużnikom, jak i wierzycielom, że nieznajomość prawa szkodzi, co w wielu przypadkach może mieć poważne reperkusje.
Kiedy przedawniają się długi?
Skoro długi mają swój termin ważności, zasadne wydaje się pytanie o to, jaki jest ten termin? Czy wszystkie długi przedawniają się w tym samym czasie? Otóż różnego rodzaju długi mają odmienne terminy przedawnienia. Decydujący jest tu charakter zadłużenia, dlatego okres przedawnienia może wynosić rok, ale także 2, 3, 5 czy 6 lat. Kodeks cywilny mówi o dwóch kategoriach czasowych, a więc o długach, które ulegają przedawnieniu po 6 latach lub po 3 (okres 6-letni obowiązuje od momentu nowelizacji przepisów kodeksu cywilnego, pierwotnie bowiem wynosił on 10 lat). Do pierwszej kategorii zaliczają się roszczenia majątkowe i roszczenia stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądowym. Trzyletni okres dotyczy długów powstałych z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej oraz świadczeń okresowych. Dla wielu innych zobowiązań ustanowiono odmienne terminy. Najszybciej przedawnieniu ulegają zadłużenia, jak mandaty, żądania z tytułu umowy przewozu i umowy przedwstępnej. Warto w tym miejscu wspomnieć, że termin liczony jest od momentu, kiedy dług staje się wymagalny, a więc od terminu, w którym powinien zostać uregulowany.
Jaki dług po ilu latach?
Wiele osób ignoruje swoje długi, zwłaszcza te, które są niewielkie, czekając, aż ulegną przedawnieniu. Jest to dość powszechny sposób postępowania z mandatami. Niestety, może się okazać, że z pozoru błaha sprawa urośnie do sporych rozmiarów. Jeśli wierzyciel wystąpi na drogę sądową, dłużnik oprócz kwoty zadłużenia, będzie zobowiązany pokryć koszty postępowania i zapłacić odsetki. Warto więc regulować swoje należności, niekoniecznie ufając swojemu szczęściu i oczekując przedawnienia. Jednakże, jak zostało wspomniane, może się zdarzyć, że wierzyciel nie upomni się o swój dług w czasie i rzeczywiście tenże przedawni się. Ile lat musi upłynąć, aby spłata debetu na koncie przestała być wymagalna lub aby zadłużenie z tytułu opłat czynszowych przedawniło się? Debet na koncie przedawnia się po 2 latach, zaś długi dotyczące czynszu po 3 latach. Inne należności przedawniają się następująco:
- roszczenia z tytułu umowy sprzedaży – 2 lata,
- z tytułu umowy o dzieło – 2 lata,
- należności dotyczące usług telekomunikacyjnych – 2 lata,
- niezapłacona/niezwrócona kaucja/zaliczka/przedpłata – 3 lata,
- roszczenie z tytułu umowy o pracę – 3 lata,
- zobowiązanie spłaty kredytu/pożyczki – 3 lata,
- karta kredytowa – 3 lata.
Przedawnieniu mogą również ulec długi spadkowe, pod warunkiem, że wierzyciel nie podjął w określonym czasie żadnych działań w celu odzyskania należności. W tym przypadku musi minąć 6 lat. Również zobowiązania podatkowe ulegają przedawnieniu, jednak w tej sytuacji istnieją dwa terminy, zależnie od tego, z jakiego rodzaju podatkiem mamy do czynienia. Aby przedawniły się zobowiązania powstałe z mocy prawa, a więc podatek dochodowy, VAT czy wynikający z podpisanych umów cywilnoprawnych musi upłynąć 6 lat. Czas ten liczymy zawsze od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności. 3-letni termin dotyczy podatków wynikających z treści dostarczonych decyzji, np. podatku od nieruchomości.
Czy jest szansa na odzyskanie przedawnionego długu?
Czy wierzyciel może odzyskać przedawniony dług i co powinien zrobić? Aby tego dokonać należy jak najszybciej przerwać bieg przedawnienia, co oznacza konieczność podjęcia jakiegoś działania: wniesienia pozwu do sądu, wszczęcia mediacji (prawidłowego i skutecznego), np. zawezwania do próby ugodowej, a także uznanie roszczenia przez dłużnika. Przerwanie biegu przedawnienia skutkuje tym, że jest on liczony od nowa, co daje wierzycielowi większe pole manewru. I w tym momencie warto powtórzyć, iż dłużnicy liczący na przedawnienie długu mogą się zawieść, ponieważ wierzyciel ma prawo w każdym momencie rozpocząć swoje starania o odzyskanie należności. Działaniem przynoszącym bardzo dobre efekty i umożliwiającym odzyskanie długów jest skorzystanie z usług firmy windykatorskiej. Jak pokazuje praktyka, mediacje i propozycje rozwiązania problemu przedstawiane przez windykatorów bardzo często prowadzą do odzyskania długu przez wierzyciela.
Zmiany na korzyść dłużnika?
Do lipca 2018 roku to dłużnik musiał udowadniać, że dług został spłacony lub musiał podnosić zarzut przedawnienia. Zmiany oznaczają, że teraz sąd będzie upewniał się, czy dług nie jest przedawniony. Jeśli wierzytelność jest już przedawniona (choć nadal jest wymagalna), sąd oddali powództwo. Co ważne, dotyczy to tylko umów zawieranych z przedsiębiorcami przez konsumentów (kredyt detaliczny, kupno sprzętu w celach prywatnych), jeżeli jednak spór o dług toczy się między przedsiębiorcami lub osobami fizycznymi, dłużnicy muszą nadal podnosić w sądzie zarzut przedawnienia.
Ważną zmianą jest również sposób obliczania końca terminu przedawnienia, który przypada teraz na koniec roku kalendarzowego, a więc na 31 grudnia. Warunkiem jest jednak to, aby ustalony okres przedawnienia nie był krótszy niż dwa lata. Jeszcze inaczej sprawa wygląda w przypadku umów o dzieło, gdzie należności ulegną przedawnieniu po upływie 2 lat od momentu oddania dzieła.
Choć istnieją realne szanse na to, że dług ulegnie przedawnieniu, lepiej nie posiłkować się tą nadzieją i spłacać należności w terminie. Bierne wyczekiwanie i niereagowanie na próby mediacji ze strony wierzyciela mogą narobić sporo szkód i sprawić, że dług miast zniknąć, urośnie.
Dodaj komentarz