Instytucja upadłości konsumenckiej została stworzona z myślą o dłużnikach, którzy na skutek nieprzewidzianych i nieszczęśliwych okoliczności popadli w stan niewypłacalności, a więc nie są w stanie regulować swoich wymagalnych zobowiązań finansowych. O ogłoszenie upadłości konsumenckiej mogą starać się osoby fizyczne, które nie prowadzą działalności gospodarczej, są niewypłacalne i których działania nie są naznaczone rażącym niedbalstwem. Celem postępowania upadłościowego jest uzyskanie oddłużenia, czyli odzyskanie wolności finansowej, pozbycie się długów, rozpoczęcie nowego, spokojnego życia. O upadłości warto mówić, aby szerzyć wiedzę na temat rozwiązania, które może pomóc niejednej osobie znajdującej się w niezwykle trudnym położeniu materialnym. Trzeba też otwarcie wspominać, że każdy decydujący się na upadłość, wykazuje się dużą determinacją i odwagą. Dlatego też, każdy upadły to w pewnym sensie bohater.
Pamiętajmy też, że po ogłoszeniu upadłości życie wygląda nieco inaczej, wiąże się ono przede wszystkim z dużymi zmianami, do których trzeba się przyzwyczaić. Historie dłużników to bardzo często opowieści o ludzkim nieszczęściu, kłopotach, z którymi ciężko sobie poradzić. Upadłość to nie jest droga na skróty, to wyrzeczenia, lekcja pokory, konieczność przewartościowania życia i zmiana sposobu myślenia. Jeśli czytacie ten artykuł, oznacza to, iż zapewne wiecie, czym są problemy finansowe. Poświęćcie więc kilka minut na poznanie opowieści o ludziach, którzy mimo wielu przeciwności losu, znaleźli w sobie siłę i chęć, aby walczyć o nowe życie. Jeśli dotrwacie do końca, podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. Być może to Wy chcecie również opowiedzieć swoją wyjątkową historię, która zainteresuje Dziennikarzy Spirali Zadłużenia?
Do upadłości trzeba odwagi
Słyszałem o upadłości, ale nie wiedziałem, na czym ona polega ani czy mogę z niej skorzystać? Prawdę mówiąc, na początku nie brałem w ogóle pod uwagę takiego rozwiązania, wierzyłem, że sam dam radę.Wstydziłem się przyznać przed rodziną, a także przed samym sobą, że mam trudności finansowe i że nie umiem z nich wybrnąć. Jak to? Ja? Taki ogarnięty facet, który zawsze ze wszystkim sobie radził, teraz ma kłopoty? Długo udawałem, że nic się nie dzieje, ale w końcu nie wytrzymałem. Byłem już w dołku psychicznym, roztargniony, wystraszony, nerwowy. Gdy zacząłem kłócić się z żoną i krzyczeć na dzieci, zrozumiałem, że tak dalej być nie może. Bałem się, że zaraz rozpadnie się moja rodzina, że stracę to, co jest dla mnie najcenniejsze. Trafiłem wtedy w Internecie na wzmiankę o Kancelarii Rio, poczytałem historie innych dłużników, którzy skorzystali z upadłości i postanowiłem spróbować. Pomyślałem, że nic nie tracę, mogę porozmawiać, usłyszeć od fachowców, co mogę zrobić. Umówiłem się na spotkanie i opowiedziałem swoją historię. Dowiedziałem się, jak wygląda upadłość, co muszę zrobić.
Czy spotkanie pomogło mi podjąć decyzję? Nie od razu. Wróciłem do domu i zacząłem zastanawiać się, czy dam radę to zrobić. W końcu postanowiłem porozmawiać z żoną. To była najtrudniejsza rozmowa w całym moim życiu. Siedziała i słuchała. Patrzyła na mnie, a ja przepraszałem. Musiałem bardzo się starać, żeby nie wybuchnąć płaczem. Na koniec moja żona podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. To wystarczyło. Wiedziałem już na pewno, co jest najważniejsze i co powinienem zrobić. Dwa dni później wróciłem do Kancelarii Prawnej RIO i zacząłem słuchać jeszcze uważniej. Już się nie bałem. Pragnąłem skończyć z długami i życiem w obawie, co będzie jutro. To była bardzo dobra decyzja!
Strach przed opinią społeczeństwa, przed krytyką najbliższych, brakiem zrozumienia, bardzo często powstrzymują przed szukaniem pomocy, przed sięganiem po takie rozwiązania jak upadłość konsumencka. Aby zmieniać coś w życiu trzeba odwagi, warto o tym zawsze pamiętać. Trzeba także umieć sprostać wyzwaniu, bo upadłość jest wyzwaniem. Dlaczego?
Ogłoszenie upadłości wiąże się z utartą całego majątku i to chyba przerażało mnie najbardziej. Jak to? Mam zostać pozbawiony swego przytulnego, ukochanego mieszkania? Gdzie pójdę, co zrobię? Wiedziałem, że muszę mieć pieniądze na spłatę zobowiązań, a inaczej ich nie zdobędę. Miałem też świadomość, że przez kolejne lata będę spłacał swoich wierzycieli, będę musiał bardzo uważać, składać w sądzie sprawozdania z realizacji planu spłat. Będę na cenzurowanym. Wszystko to owszem przerażało mnie, ale wiedziałem, że innego wyjścia nie mam. Byłem gotowy zawalczyć o szczęście mojej rodziny i o spokój własnego sumienia.
Po ogłoszeniu upadłości, syndyk spisuje majątek, a następnie go spienięża. Uzyskane środki przeznaczane są na spłatę wierzycieli. Prawdą jest też to, że upadły traci większość swojego majątku, w tym mieszkanie lub dom. To rzeczywiście najbardziej dramatyczny moment postępowania, z którym często trudno jest się pogodzić. Jest to dylemat, który należy rozstrzygnąć: dalsze życie z rosnącymi długami czy wolność finansowa okupiona ofiarami, np.: w postaci utraty mieszkania.
Przeprowadziliśmy się do teściów, którzy na szczęście mieli duży, wygodny dom. W tym czasie prawnicy z Kancelarii Prawnej RIO sporządzili do sądu. Podpowiedzieli mi, jakie dokumenty muszę zgromadzić, jak uzasadnić wniosek. Wkrótce została ogłoszona wobec mnie upadłość konsumencka. Ustalono plan spłat na kolejne 3 lata, część długów miała zostać po tym czasie umorzona. Moja sytuacja stała się teraz klarowna, nie groziły mi żadne odsetki, windykacja, ponaglenia do zapłaty, komornik. Wszystko to zostawiłem daleko za sobą. Co zyskałem? Spokój, równowagę psychiczną, szansę na drugie życie. Teraz tylko ode mnie zależało, jak dalej potoczą się losy mojej rodziny. Poczułem przypływ sił, wolę walki, jak nigdy dotąd. Wiedziałem, że mam o co walczyć i dla kogo zmagać się z przeciwnościami losu. I to było najpiękniejsze. Odżyłem, moje relacje z żoną poprawiły się, czuliśmy się, jak na początku naszej wspólnej drogi. Mogliśmy wszystko ułożyć raz jeszcze, od nowa, po swojemu. Tylko teraz bez długów, kredytów i pożyczek.
Upadłość konsumencka to proces, który inicjuje złożenie stosownego wniosku do sądu. Jeśli zostanie rozpatrzony pomyślnie, dłużnik uzyskuje status upadłego. Wyznaczony syndyk spisuje majątek i dokonuje jego spieniężenia. To rzeczywiście najtrudniejszy moment w całym postępowaniu, ale dłużnik musi liczyć się z utratą dorobku swojego życia. Tylko dzięki temu powstanie masa upadłościowa, która służy spłaceniu wierzycieli. Powstaje również plan spłat, który określa, ile dłużnik musi jeszcze spłacić, w jakim terminie i którym wierzycielom. Na tym etapie upadły dowie się również, jakie długi zostaną mu umorzone, gdy wykona plan spłat. Od tego momentu inicjatywa należy do dłużnika. Jeśli chce uzyskać oddłużenie, musi skrupulatnie wywiązywać się z obowiązków nałożonych na niego planem spłat. Okres, kiedy dłużnik walczy o finansową wolność to czas wielkich zmian, nie tylko tych dotyczących kwestii materialnych, ale także zmian, które zachodzą w samym dłużniku. To czas zmiany priorytetów, przewartościowania życia, innego spojrzenia na kwestie finansowe.
Od małego długu do spirali zadłużenia
Upadłość konsumencka pozwala uporać się z zadłużeniem, w które popadliśmy nie do końca z własnej winy. Aby sąd ogłosił upadłość, muszą istnieć przesłanki pozytywne, co oznacza, że dłużnik musi być niewypłacalny, a jego niewypłacalność nie może wypływać z jego rażącego niedbalstwa, z jego lekkomyślności i niefrasobliwości. Zdarza się jednak, że mimo pewnych przesłanek negatywnych sąd ogłosi upadłość, kierując się względami słuszności lub humanitarnymi. Każdorazowo sytuacja dłużnika jest analizowana, co pozwala na realną i obiektywną ocenę zachowań upadłego. Co jest brane pod uwagę? Jak dłużnik traktował swoich wierzycieli, czy dążył do porozumienia, czy podejmował jakieś kroki, by rozwiązać problemy, negocjował, a może unikał kontaktu i konfrontacji. Wszystko to ma niebagatelne znaczenie podczas rozpatrywania wniosku o upadłość.
Zaczęło się od jednego kredytu, który wzięliśmy na bieżące wydatki, potrzeby dzieci, remont mieszkania. Pieniądze były nam po prostu potrzebne. Żona nie pracowała, ja miałem stałą, dobrą posadę. Wiedziałem, że ze spłatą rat nie będzie żadnych kłopotów. To znaczy głęboko w to wierzyłem. Słyszałem nieraz, że ludzie mają kłopoty ze spłatą zaciągniętych zobowiązań, ale mnie to miało nie dotyczyć. No przecież nie można zakładać najgorszych scenariuszy! Poza tym razem z żoną długo liczyliśmy, analizowaliśmy sytuację i wspólnie podjęliśmy decyzję, że kredyt to dobre rozwiązanie. Nikt nie sądził, że sprawy potoczą się zupełnie inaczej, ale tak to w życiu niestety bywa, że nie wszystko da się przewidzieć. Pewnego dnia zostałem wezwany do szefa, który oznajmił mi, że redukuje etaty, więc muszę szukać innej pracy. To był szok i cios. Nawet nie wiedziałem, że firma ma jakieś kłopoty i że to ja otrzymam od pracodawcy wypowiedzenie stosunku pracy. Wiele osób znalazło się w takiej samej sytuacji, jak ja, ale wtedy myślałem tylko o sobie i kredycie. Postanowiłem, że na razie nic nie powiem żonie i szybko znajdę jakieś zajęcie. Jednak nie było tak łatwo, dlatego zacząłem korzystać z drobnych pożyczek. Musiałem jakoś ukryć złą sytuację, nie chciałem martwić rodziny. W krótkim czasie okazało się, że nie jest to dobre rozwiązanie, bardzo szybko zauważyłem, że moje długi rosną, zamiast maleć. Nie miałem pieniędzy na życie, nie miałem na kolejne raty kredytu, pracy nie mogłem znaleźć. Wpadłem w spiralę zadłużenia, czas był przyznać się przed sobą, że nie dałem rady i muszę szukać innych rozwiązań. Wtedy dowiedziałem się o upadłości jako sposobie na wyjście z długów.
Takie historie słyszymy bardzo często. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, jakiś wypadek, choroba, rujnują życie i wpędzają w jeszcze większe długi. Próbując się ratować, niejednokrotnie sięgamy po kolejne kredyty czy pożyczki. Chcemy wyjść na prostą, a tylko komplikujemy sprawy. Dłużnik, który wpadł w spiralę zadłużenia na skutek nieszczęśliwych okoliczności może jednak szukać ratunku w upadłości. To rozwiązanie dla osób, które nie pomnażały celowo swego zadłużenia, nie działały celowo na szkodę wierzycieli. Ich zachowanie da się wytłumaczyć jakimś zdarzeniem losowym, nieprzewidzianym, niespodziewanym, nieszczęśliwym.
Po ogłoszeniu upadłości zacząłem zastanawiać się, jak mogłem dopuścić do tak dramatycznej sytuacji. Postanowiłem wyciągnąć jakąś naukę z tej lekcji.
Upadłość konsumencka lekcją życia
Osoby, które odwiedzają Kancelarię Prawną RIO, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o upadłości lub przychodząc od razu z podjętą decyzją, że chcą ogłosić upadłość, to często ludzie zagubieni, wystraszeni, a nawet zrezygnowani z sensu codziennej egzystencji. Niejednokrotnie mają za sobą jakieś dramatyczne przeżycia, które zapoczątkowały całą serię nieszczęśliwych zdarzeń. Oprócz osobistych tragedii, jak śmierć kogoś bliskiego, choroba, wypadek, utrata pracy, rozwód, przechodzą przez problemy związane ściśle ze stanem niewypłacalności, w który popadli. Ponaglenia do zapłaty, wezwania, pojawienie się windykatora czy komornika, naliczane odsetki, a może nawet sprawy sądowe. Machina lęku zostaje napędzona, każdy dzień i każda noc to strach przed odpowiedzialnością, przed koniecznością jakiegoś rozwiązania sprawy. To niepewność co do jutra i dalszej przyszłości, to lęk o najbliższych, o tych, których kochają. To także poczucie wstydu, niemocy, utrata wiary w siebie i swoje możliwości. Stąd krok już tylko do depresji, choroby, którą trzeba jak najprędzej zacząć leczyć. To jednak nie wyczerpuje tematu. Życie w stanie niewypłacalności i ciągłym strachu często staje się przyczyną konfliktów w rodzinie, kłótni i wzajemnych pretensji. Długi rujnują życie w każdym jego przejawie. Długi potrafią zaprowadzić na samo dno. Wielu z tych, którzy sięgnęli po upadłość, wspomina, że była to jedna z ważniejszych lekcji ich życia. Dzięki niej zrozumieli, że muszą inaczej spojrzeć na swoje potrzeby finansowe i podejście do życia. Muszą usiąść i zastanowić się, jak żyć, by sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. To lekcja pokory i wytrwałości.
Długo siedzieliśmy w nocy, rozmawiając, jak na początku naszego małżeństwa. Dzieci spały, a my przegadaliśmy kilka godzin. Już nigdy więcej nie chciałem fundować mojej żonie takiej emocjonalnej huśtawki, nie chciałem zmagać się z długami, ukrywać przed windykatorem, wykradać listów ze skrzynki zanim żona je znajdzie. Moje życie miało wyglądać zupełnie inaczej, dlatego najpierw musiałem postawić na szczerość. Wobec siebie i wobec moich bliskich. Musieliśmy też zastanowić się wspólnie, jak zadbać o finanse, jak nimi rozsądnie gospodarować, jak oszczędzać, szanować pieniądze. Dotąd nigdy nad tym nie myślałem, nie musiałem, nie chciałem i nie widziałem takiej potrzeby. Teraz przyszedł moment, aby nauczyć się tego, czego przez całe życie zapomniałem się nauczyć.
Rozsądne planowanie budżetu, gospodarowanie pieniędzmi to sztuka. To mądrość nie wszystkim dana. I póki życie nas nie zmusi, nie myślimy o tym, czy nasze wydatki są mądre, czy potrzebne, a jeśli nie, to co można zmienić? Gdy świat wali się nam na głowę, nie mamy czasu zastanawiać się nad tym, działamy chaotycznie, błądząc jak we mgle. Aż w końcu nadchodzi moment zadumy, zastanowienia się nad życiem, zwłaszcza tym finansowym. Jednak często ma to miejsce dopiero wtedy, gdy jedynym sensownym rozwiązaniem okazuje się upadłość konsumencka. Proces upadłościowy, a czasem już pierwsza konsultacja z prawnikiem uzmysławia dłużnikowi, jak daleko zabrnął i jak trudno będzie wyplątać się ze spirali długów. To moment, gdy zaczyna do upadłego docierać powaga sytuacji. Nie wystarczy bowiem ogłosić upadłość, wykonać plan spłaty i uzyskać oddłużenia. Trzeba zrobić wszystko, aby ta sytuacja nigdy więcej się już nie powtórzyła. Trzeba powiedzieć sobie tak, jak bohater tej opowieści, że szczerość wobec siebie jest najważniejsza, a na błędach trzeba się uczyć. Upadłość to ważna lekcja i sprawdzian, chyba najpoważniejszy z naszych życiowych sprawdzianów.
Recepta na życie bez długów
Po upadłości zaczyna się nowe życie, ale na zupełnie innych zasadach. Przede wszystkim dłużnik musi podporządkować się postanowieniom sądu, regularnie i w terminie dokonywać spłat wierzycieli. Musi zdawać sprawozdania z realizacji planu spłat. Okres, od ogłoszenia upadłości, aż do oddłużenia to czas, w którym dłużnik musi szczególnie pilnować swoich finansów, musi działać rozsądnie. Życie po upadłości jest czasem weryfikowania swego podejścia do finansów, ustalenia nowych priorytetów. Historia nie może się już powtórzyć, a upadły musi wyciągnąć z niej wnioski, kierując się rozsądkiem i nie stroniąc od refleksji. Jakich wskazówek na życie bez długów udzielą czytelnicy Spirali Zadłużenia?
Dodaj komentarz