W Polsce wciąż jest wiele gospodarstw domowych żyjących z miesiąca na miesiąc, czyli od wypłaty do wypłaty. O ile nie wydajemy więcej niż zarabiamy, to może się wydawać, że w wydatkowaniu co miesiąc wszystkich zarobionych pieniędzy, nie ma nic złego. Pensja pojawia się na koncie każdego miesiąca. Pieniądze są przeznaczane na pokrycie stałych kosztów jak rachunki, czynsz, rata kredytu hipotecznego, a to co zostaje jest po prostu konsumowane w różny, zależnie od upodobań, sposób. Problem zaczyna się jednak pojawiać, gdy na horyzoncie jawi się niezaplanowany wydatek, jak choroba, naprawa samochodu lub utrata płynności finansowej, bo nasz pracodawca nieoczekiwanie zbankrutował. Nagle brakuje nam pieniędzy na spłatę kredytów, zapłatę rachunków, a o kupnie żywności dla najbliższych już nawet nie warto wspominać. Niespodziewanie tracimy grunt pod nogami. Na szczęście można się na takie potknięcie życiowe przygotować dużo wcześniej, opracowując plan awaryjny.
Czy jestem przygotowany na utratę pracy?
Te pytanie warto sobie zadać w różnej konfiguracji. Czy będę miał na czynsz, gdy nagle stracę pracę? Co z moimi dziećmi, jeżeli przez kilka miesięcy nie będę otrzymywał wynagrodzenia? Czy moje dzieci są zabezpieczone jeżeli nagle mnie zabraknie? Jest bardzo wiele scenariuszy, którymi może zaskoczyć nas życie i to w najmniej odpowiednim momencie. Dlatego warto opracować sobie kilka wariantów, które pozwolą przetrwać nam oraz naszym najbliższym. A najlepiej zacząć od… oszczędzania.
Zabezpieczenie finansowe w kwocie 3-miesięcznego wynagrodzenia
Sporo osób, brak oszczędności, argumentuje niskimi zarobkami i brakiem możliwości oszczędzania dużych sum. Nie widzą również sensu w oszczędzaniu co miesiąc „kilku groszy”, bo w razie czego niczego one im nie zapewnią.
Wiadomo, że mało kto może sobie pozwolić na odłożenie sporych sum z wypłaty. Warto jednak dążyć do tego, aby na koncie mieć minimalne zabezpieczenie w wysokości 3-miesięcznego wynagrodzenia. Nawet jeżeli zaoszczędzenie takiej kwoty miałoby nam zająć rok, to warto to zrobić. Jeżeli nagle stracimy pracę, to mamy ten komfort psychiczny, że przez najbliższe trzy miesiące nie musimy praktycznie niczego zmieniać, bo stać nas na utrzymanie obecnego poziomu życia. Mamy też kilkanaście tygodni na znalezienie pracy, nie będziemy musieli zatem brać pierwszej lepszej posady, tylko znaleźć stanowisko, na którym naprawdę nam zależy.
Na szczęście, z badań wynika, że coraz więcej Polaków może pochwalić się oszczędnościami. Wystarczy chociażby zajrzeć do raportu „Pokolenia w finansach”, aby dowiedzieć się, że aż 45% rodaków deklaruje, że posiada oszczędności na poziomie minimum trzech miesięcznych dochodów gospodarstwa domowego.
Ubezpiecz się i śpij spokojnie
Rynek ubezpieczeń oferuje bardzo wiele możliwości ubezpieczenia, zarówno swojego majątku, jak i przyszłości swoich najbliższych, i to w bardzo rozsądnych cenach. Tymczasem, niemal w każdym pokoleniu Polaków można spotkać osoby, które uważają, że ubezpieczenie to jedynie wyłudzanie od ludzi pieniędzy.
W takim przypadku najlepiej jest uruchomić swoją wyobraźnię. Jeżeli nie mam żadnego zabezpieczenia finansowego, to z czego będzie żyła moja rodzina z chwilą, kiedy nagle zachoruję na nowotwór i będę musiał przeznaczyć ogromne sumy na leczenie? A co będzie jeśli nasz dom zniszczy wichura lub strawi pożar? A z czego zapłacę sąsiadowi, bo np. „zaleję jego mieszkanie”?
Takich pytań można zadawać jeszcze wiele. Nie chodzi o to, aby ubezpieczyć każdy trwały element majątku. Wystarczy zainwestować w dwa lub trzy typy ubezpieczeń (ubezpieczenie domu lub ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie OC firmy, itp.), aby móc spać spokojnie.
Dodaj komentarz