W ciągu ostatnich lat zaobserwowano zjawisko ogromnej ofensywy kredytowej banków i parabanków. Kredyty były tanie i łatwo dostępne. Polacy chętnie je zaciągali, głównie z myślą o realizacji niespełnionych dotąd marzeń o własnym mieszkaniu lub samochodzie. W konsekwencji zaciągnięte zobowiązania skutkowały dotkliwymi konsekwencjami.
Pętla zadłużenia
Mechanizm ten można wytłumaczyć na przykładzie:
Pan Jan spłaca od kilku lat kredyt w banku. Nagle traci pracę. Intensywnie poszukuje nowego zatrudnienia. Nie jest jednak łatwo mu je znaleźć, a tymczasem zbliża się termin zapłaty kolejnej raty kredytu. Pan Jan decyduje się na zaciągnięcie pożyczki. Nie ma jednak stałego dochodu i żaden bank nie chce jej udzielić. Pozostaje pożyczka pozabankowa, tzw. chwilówka. Rata kredytu zapłacona, bank otrzymał swoje pieniądze. Pan Jan dalej szuka pracy, a tu nadchodzi kolejny miesiąc i kolejna rata kredytu, do tego trzeba spłacić chwilówkę. Cóż począć? Pan Jan zaciąga kolejną chwilówkę, już większą, w innej firmie. Ma teraz do spłacania kredyt i dwie chwilówki. Co prawda pracę znalazł, ale po spłacie raty kredytu nie stać go na gigantyczne odsetki od chwilówek, o kwotach zasadniczych nie wspominając. Popadł w pętlę zadłużenia, którą można zatem zdefiniować jako spłacanie jednego kredytu za pomocą drugiego i następnych.
Wpadłam w spiralę zadłużenia
Anna, osoba o wysokich kwalifikacjach, pracuje w korporacji. Zarabia dobrze, ale kilka lat temu jej mąż zachorował i potrzebne było natychmiast kilkanaście tysięcy złotych. Do tego na skutek częstej absencji w pracy mąż Anny został zwolniony. Musiała więc sama postarać się o pieniądze. Dzięki dobrym zarobkom otrzymała bez trudu dwie pożyczki w dwóch bankach. A ponieważ regularnie je spłacała, inne banki i instytucje finansowe wciąż zasypywały ją coraz bardziej atrakcyjnymi ofertami. Z niektórych skorzystała i w rezultacie dług urósł do kilkudziesięciu tysięcy złotych, do tego wysokość rat przekroczyła miesięczne pobory Anny. Urzędnicy bankowi przestali być mili i sympatyczni, za to telefon Anny zaczął dzwonić o różnych porach. Rozmówcy, podający się za pracowników banków, straszyli, grozili policją, prokuraturą, komornikiem. Jakiś osiłek przyszedł do korporacji, w której pracuje Anna i podnosząc głos groził procesem karnym. Była więc nie tylko zastraszona, ale do tego zaczęła się obawiać o miejsce pracy – taka „wizyta” nie mogła się podobać jej przełożonym. Trzeba było poszukać dobrego rozwiązania.
Jak wyjść z długów w chwilówkach?
Przede wszystkim – nie wpadać w panikę. Ta zawsze jest najgorszym doradcą. Pierwszym krokiem powinno być natychmiastowe zaprzestanie zaciągania kolejnych pożyczek na spłatę poprzedniej. Jest to bowiem coraz mocniejsze zaciskanie pętli, a trzeba ją poluzować.
Nie należy także bać się nękania i zastraszania. Przeciwnie – trzeba niekiedy uświadomić nękającym, że postępują niezgodnie z prawem. Nikomu nie wolno śledzić dłużnika, nachodzić go w miejscu pracy ani w domu, grozić i straszyć. Jedyne, co może zrobić wierzyciel, to pozwać dłużnika do sądu, a po uprawomocnieniu się wyroku oddać sprawę do egzekucji komorniczej. A do tego czasu można i trzeba działać.
Najprostszym sposobem na wyjście z pętli zadłużenia byłoby znalezienie nowej, dużo lepiej płatnej pracy lub wyjazd do pracy za granicę i spłacanie zadłużenia z zagranicznych zarobków. Niestety, z różnych powodów nie zawsze jest to możliwe. Dlatego warto rozważyć negocjację zadłużenia. Dla wierzyciela oznacza ona odzyskanie części należności, a dla dłużnika wyjście z pętli zadłużenia. Należy wszakże pamiętać o generalnej zasadzie: godzić się tylko na takie warunki, którym będzie można sprostać. Przystępując do negocjacji dłużnik powinien:
- Nastawić się pozytywnie do negocjacji, ale nie oczekiwać, a tym bardziej nie domagać się anulowania zadłużenia. Trzeba szczerze wyjaśnić wierzycielowi, skąd się wzięło opóźnienie w spłacie. Wierzyciel na pewno prędzej wykaże zrozumienie dla uczciwego przedstawienia ważnych przyczyn (np. trudna sytuacja życiowa, zły stan zdrowia, itp.), niż dla lekceważenia ze strony dłużnika
- Przed przystąpieniem do negocjacji sporządzić dokładną kalkulację przychodów, wydatków niezbędnych na utrzymanie i wyliczyć konkretną, i co ważne, realną kwotę, którą będzie w stanie co miesiąc spłacać wierzycielowi. Warto podczas negocjacji wesprzeć się dokumentami, potwierdzającymi regularne wpływy na konto i comiesięcznymi rachunkami do zapłacenia. Będzie to świadczyć o wiarygodności i dobrej woli dłużnika
- Po dojściu do porozumienia i ustaleniu nowych warunków spłaty bezwzględnie ich dotrzymać. W przeciwnym razie wątpliwe, aby wierzyciel po raz drugi zechciał negocjować zadłużenie. Za to raczej pewne jest, że spowoduje wpisanie danych dłużnika do Biura Informacji Kredytowej, a to rodzi dotkliwe konsekwencje; dłużnik będzie mieć trudności z zaciągnięciem w przyszłości kolejnego kredytu, zakupem na raty lub podpisaniem umowy abonamentowej o świadczenie usług telekomunikacyjnych.
Warto, aby dłużnik, spodziewając się zmiany swojej sytuacji finansowej (zwolnienie z pracy, zmniejszenie stawki, itp.), przystąpił do negocjacji z wierzycielem jeszcze zanim dojdzie do opóźnienia spłaty. Ochroni to dłużnika przed wpisaniem do BIK, a w przyszłości bank weźmie ten fakt pod uwagę przy staraniach o nowy kredyt.
Jeżeli z różnych przyczyn negocjacje zadłużenia nie są możliwe, trzeba rozważyć bardziej radykalne rozwiązanie – ogłoszenie upadłości konsumenckiej.
Pomoc w spirali kredytowej
Zanim dłużnik podejmie decyzję o złożenie do sądu wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej, powinien zasięgnąć fachowej porady. Najlepiej, jeżeli przedstawi swoją historię profesjonalnemu doradcy, który oceni szanse na ogłoszenie upadłości i oddłużenie. Pomoże także sporządzić wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej.
Od 2016 roku obowiązuje ustawa Prawo upadłościowe, która czyni upadłość konsumencką mniej skomplikowaną i łatwiej dostępną dla dłużnika. Nie trzeba mieć żadnego majątku, aby można było pokryć koszty postępowania sądowego, nie trzeba też dysponować majątkiem, z którego byliby spłaceni wierzyciele (banki). Jednak powstałe zadłużenie nie może być rezultatem ani umyślnego, ani nierozważnego działania dłużnika. Zgodnie z zapisem wspomnianej ustawy:
Art. 4914 . 1. Sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.
Umyślnym działaniem jest np. zaciągnięcie kredytu w obliczu spodziewanego rychłego zwolnienia z pracy, zaś rażącym niedbalstwem jest np. zwolnienie się z pracy na własną prośbę, mając do spłacenia kredyt.
Prawo upadłościowe przewiduje również inne okoliczności, wobec których sąd oddali wniosek dłużnika o ogłoszenie upadłości konsumenckiej:
Art. 4914. 2. Sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli w okresie dziesięciu lat przed dniem zgłoszenia wniosku:
1) w stosunku do dłużnika prowadzono postępowanie upadłościowe według przepisów tytułu niniejszego, jeżeli postępowanie to zostało umorzone z innych przyczyn niż na wniosek dłużnika,
[…]
3) dłużnik, mając taki obowiązek, wbrew przepisom ustawy nie zgłosił w terminie wniosku o ogłoszenie upadłości,
4) czynność prawna dłużnika została prawomocnie uznana za dokonaną z pokrzywdzeniem wierzycieli – chyba że przeprowadzenie postępowania jest uzasadnione względami słuszności lub względami humanitarnymi.
Względy słuszności lub humanitarne – w tym wypadku mogą oznaczać, że dłużnik postąpił wbrew ustawie w stanie wyższej konieczności, np. ratowanie życia lub zdrowia własnego bądź członka najbliższej rodziny. Okoliczności te trzeba będzie wykazać przed sądem.
Ponadto:
Art. 4914.3. Sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli w okresie dziesięciu lat przed dniem zgłoszenia wniosku w stosunku do dłużnika prowadzono postępowanie upadłościowe, w którym umorzono całość lub część jego zobowiązań, chyba że do niewypłacalności dłużnika lub zwiększenia jej stopnia doszło pomimo dochowania przez dłużnika należytej staranności lub przeprowadzenie postępowania jest uzasadnione względami słuszności lub względami humanitarnymi.
- Sąd oddala wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli dane podane przez dłużnika we wniosku są niezgodne z prawdą lub niezupełne, chyba że niezgodność lub niezupełność nie są istotne lub przeprowadzenie postępowania jest uzasadnione względami słuszności lub względami humanitarnymi.
Dłużnik powinien zatem skrupulatnie wypełnić formularz wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej i zwrócić uwagę, czy w ciągu minionych dziesięciu lat nie był już oddłużony.
Zarzut przedawnienia długu
Każdy dług kiedyś ulega przedawnieniu. W zależności od rodzaju roszczenia, terminy przedawnienia są różne. Jeżeli istnieje taka możliwość, dłużnik może podnieść zarzut przedawnienia długu.
Komornicy mają prawo egzekwować przedawniony dług. Rzecz w tym, że jeżeli wierzyciel złoży u komornika wniosek o egzekucję wraz z tytułem wykonawczym, komornik nie może analizować tytułu, zasadności ani wymagalności roszczenia. Jet zobowiązany do przeprowadzenia egzekucji po sprawdzeniu, czy wniosek spełnia wymagania formalne i – nic poza tym.
Roszczenie, potwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu, przedawnia się po upływie dziesięciu lat od uprawomocnienia, natomiast stwierdzone w orzeczeniu odsetki – już po trzech latach. Zatem, jeżeli upłynie ten czas, wierzyciel nie może domagać się egzekucji komorniczej długu. Nie dzieje się to jednak z urzędu; dłużnik musi wystosować powództwo przeciwegzekucyjne, w którym wnosi o zbadanie faktu przedawnienia roszczenia albo samych odsetek. Powództwo wnosi się do sądu, nie do komornika. Uwaga: w przypadku spłacenia przedawnionego długu nie można, niestety, domagać się jego zwrotu.
Kredyty bankowe, zgodnie z ustawą z dnia 23 kwietnia 1964r. Kodeks Cywilny, przedawniają się po upływie trzech lat. Jednak jeżeli bank w ciągu tego okresu wystąpi do sądu z pozwem przeciwko kredytobiorcy, sytuacja będzie inna.
Zgodnie z Kodeksem cywilnym:
Art. 120. § 1. Bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie.
Wymagalność oznacza, że wierzyciel może żądać zapłaty od dłużnika. Każda rata kredytu ma ściśle zakreślony termin płatności, zatem każda z nich przedawnia się z upływem trzech lat od dnia, w którym powinna zostać spłacona zgodnie z terminem. Wynika stąd, że dla każdej z rat termin przedawnienia biegnie osobno. Jeżeli kredyt nie jest spłacany, wówczas bank może wypowiedzieć jego umowę i wtedy całość kredytu staje się natychmiast wymagalna, a trzyletni termin przedawnienia liczy się od dnia, w którym upłynął termin wypowiedzenia kredytu. Zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997r. Prawo bankowe – art. 75:
- W przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu albo w przypadku utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej bank może obniżyć kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu, o ile ustawa z dnia 15 maja 2015 r. – Prawo restrukturyzacyjne nie stanowi inaczej.
- Termin wypowiedzenia, o którym mowa w ust. 1, o ile strony nie określą w umowie dłuższego terminu, wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kredytobiorcy – 7 dni.
Można jednak uniknąć wypowiedzenia umowy kredytu w przypadku podjęcia z bankiem wspomnianych wyżej negocjacji zadłużenia. Ten sam art. 75 ustawy Prawo bankowe mówi:
- Wypowiedzenie umowy kredytu z powodu utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej lub zagrożenia jego upadłością nie może nastąpić, jeżeli bank zgodził się na realizację przez kredytobiorcę programu naprawczego.
W zasadzie nie zdarza się, aby bank dopuścił do przedawnienia kredytu. Dlatego warto zawczasu szukać wyjścia z zadłużenia, zanim do drzwi zapuka komornik.
Dodaj komentarz