Niewypłacalność to stan, w który mogą wpaść zarówno jednostki, jak całe przedsiębiorstwa. Powstaje ona wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie spłacać swoich wymagalnych zobowiązań już jakiś czas. O tym, kiedy możemy mówić o niewypłacalności i jakie „warunki” bycia niewypłacalnym musi spełnić dłużnik traktuje art. 11 Prawa upadłościowego. Według ustawy, możemy domniemywać, że dłużnik stał się niewypłacalny, gdy niezdolność do wykonywania wymagalnych zobowiązań trwa już ponad 3 miesiące i ma charakter trwały.
Łatwo więc zauważyć, że nie każda niezapłacona faktura, nie każdy problem finansowy należy traktować od razu jako niewypłacalność. Przejściowe problemy nie świadczą jeszcze o tym, że dłużnik jest niewypłacalny, Co jednak, jeżeli rzeczywiście stan taki jest faktem i możemy mówić o niewypłacalności? Jakie wyjście z opresji można zaproponować zadłużonemu przedsiębiorcy? Co może zrobić? Wyjścia są dwa: przedsiębiorca może ogłosić upadłość, ale może również wnieść o postępowanie restrukturyzacyjne, czyli naprawcze. Jest tylko jeden szkopuł, kiedy i na jakie postępowanie się zdecydować? Mówiąc kolokwialnie, co jest dla kogo?
Restrukturyzacja, czyli zanim przedsiębiorstwo upadnie
Kłopoty w firmie pana Jana zaczęły się już jakiś czas temu. Jak to zazwyczaj bywa, pierwsze symptomy były niejednoznaczne: ktoś spóźniał się ze spłatą faktury, ktoś już zadzwonił, że nie da rady w terminie i prosił o chwilę cierpliwości. Choć zazwyczaj wszystko kończyło się dobrze, tym razem było inaczej. Pan Jan obawiał się, że nie będzie miał z czego zapłacić swoich zobowiązań, martwił się, czy starczy mu na pensje dla pracowników. Czuł, że grunt osuwa się spod nóg. Poradził się więc swojego prawnika, co powinien zrobić. Usłyszał jedno słowo: restrukturyzacja. I to jak najszybciej.
Utrata płynności finansowej w firmie to zjawisko dość częste, kłopoty finansowe ma niejeden przedsiębiorca. Najważniejsze jest jednak to, aby w porę je zauważyć i odpowiednio zadziałać. W porę, czyli zanim będzie za późno, za późno na jakiekolwiek działania naprawcze. Kiedy jeszcze jest czas na dyskusję z wierzycielami, kiedy pomysły na uzdrowienie sytuacji w firmie mają realną szansę na urzeczywistnienie warto myśleć o restrukturyzacji, czyli działaniach naprawczych. Nowe prawo restrukturyzacyjne przewidziało cztery różne drogi dla zadłużonych przedsiębiorców. To, którą drogę wybierze przedsiębiorca zależy od skali jego problemów. Od tego, czy zdecydował się zadziałać, jeszcze nim kłopoty zagościły w firmie na stałe, czy kiedy było już naprawdę fatalnie. Restrukturyzacja to proces, który pomaga uniknąć upadłości, a w konsekwencji – zamknięcia firmy. To szansa na przetrwanie na rynku, a może nawet na znaczną poprawę funkcjonowania. W toku postępowania wyłapywane są błędy w prowadzeniu przedsiębiorstwa, dlatego warto wyciągać wnioski i uczyć się, jak więcej tych błędów nie popełniać. Restrukturyzacja to pomysł dla niewypłacalnych i zagrożonych niewypłacalnością. Korzyści z takiego rozwiązania? Możliwość negocjacji z wierzycielami i ustalenie dogodnego planu spłat należności, zawieszenie bądź umorzenie egzekucji, czas na podjęcie stosownych kroków.
Porozumienie z wierzycielami jest rozwiązaniem dobrym dla obu stron: wierzyciel ma szanse odzyskać należności, a dłużnik szansę je spłacić. Każde z rodzajów postępowań to inna droga i inne przeszkody, ale jeśli istnieją przesłanki do tego, że układ może zostać zrealizowany, trzeba próbować. Aby ocenić, czy firma ma możliwość dokonania zmian, warto skorzystać z profesjonalnego doradztwa w tym zakresie.
Upadłość, czyli gdy nie ma już ratunku
Nie zawsze postępowanie restrukturyzacyjne może zostać przeprowadzone. Sąd nie zgodzi się na to, jeśli miałoby odbyć się z pokrzywdzeniem wierzycieli lub, jeśli dłużnik nie ma środków na pokrycie kosztów postępowania i bieżących kosztów funkcjonowania swojej firmy. Czasem sytuacja w przedsiębiorstwie jest już tak zła, że żaden układ nie wchodzi w grę. Wtedy zostaje ogłoszenie upadłości. Warto wiedzieć, że złożenie wniosku o upadłość jest obowiązkiem niewypłacalnego przedsiębiorcy. Ma on na to 30 dni od momentu powstania niewypłacalności. Upadłość ma na celu zaspokojenie roszczeń wierzycieli, często poprzez sprzedaż całego majątku firmy. Co ważne, przedsiębiorca ma obowiązek złożyć wniosek o upadłość, co nie oznacza wcale, że musi doprowadzić do upadłości (likwidacji) przedsiębiorstwa. Może się przecież zdarzyć, że wniosek o upadłość przedsiębiorstwa zostanie przez sąd oddalony, ponieważ nie istnieje majątek, który posłużyłby pokryciu kosztów postępowania. Co dzieje się w takiej sytuacji? Przedsiębiorca może złożyć kolejny wniosek, tym razem o upadłość konsumencką i w ramach takiej upadłości może uzyskać oddłużenie. Ubóstwo masy upadłości, bo tak nazywa się brak majątku, w tej sytuacji nie oznacza jednak, że dłużnik zostaje zwolniony z obowiązku złożenia wniosku. Tylko postępowanie zgodne z przepisami Prawa upadłościowego daje nadzieję na wyjście z długów – przedsiębiorca wywiązał się z obowiązku, może liczyć na pozytywne zakończenie swojej sprawy.
Restrukturyzacja a upadłość. Różnice
Podstawowa różnica między restrukturyzacją a upadłością jest taka, że ta pierwsza forma wyjścia z kłopotów oznacza przetrwanie firmy, druga już nie. Prawo restrukturyzacyjne nie przewidziało również konkretnego terminu, w którym należy złożyć stosowny wniosek, restrukturyzację mogą przeprowadzić firmy niewypłacalne i takie, które czują, że do niewypłacalności już niedaleko. Wniosek o upadłość przedsiębiorstwa jest obligatoryjny. Niewypłacalny przedsiębiorca ma 30 dni od daty powstania niewypłacalności. Obie drogi zapewniają ochronę wierzycielom, przy czym wniosek o restrukturyzację złożony z wnioskiem o upadłość ma pierwszeństwo.
Dodaj komentarz