Finanse to bardzo ważna sfera naszego życia, nikt zapewne nie zaprzeczy. Ustabilizowana sytuacja materialna daje nam poczucie bezpieczeństwa, a idąc dalej wolności, a nawet szczęścia. Oczywiście ktoś mógłby rzec, że pieniądze szczęścia nie dają, ale dziś ciężko się z taką teorią zgodzić. Coraz większa liczba ogłaszanych upadłości konsumenckich, dramaty ludzkie wpisane w historie osób zadłużonych świadczą o tym, że pieniądze jednak lepiej posiadać niż ich nie mieć. Naturalnie we wszystkim musimy umieć zachować zdrowy rozsądek. Ciągła, niepohamowana pogoń za bogactwem może mieć także swoje minusy.
Sytuacja w świecie XXI wieku wygląda tak, że otoczeni przez liczne dobra materialne, uważamy, że musimy je mieć. Nawet jeśli coś nie jest niezbędne, ale trendy, próbujemy to zdobyć. Oczywiście nie jest to normą, ale zdarza się coraz częściej. Naszym stylem życia zawładnął konsumpcjonizm, a my stajemy się niewolnikami marketów, galerii handlowych i firm oferujących nam coraz więcej „niezbędnych” usług. Aby jednak korzystać z dóbr tego świata, musimy posiadać pieniądze. Często, nie dysponując odpowiednimi funduszami, sięgamy po oferty banków, firm pożyczkowych, chwilówek. Żyjemy na kredyt, wydajemy więcej niż mamy, dobrze się dzieje, gdy chociaż wychodzimy na zero! Czy na pewno dobrze?
Na początek zmień nastawienie!
Aby zacząć zarządzać swoim majątkiem rozsądnie, musimy popracować nad swoim nastawieniem do pieniądza. Nie chodzi bowiem o to, aby w życiu wszystkiego sobie odmawiać, ale zacząć oszczędzać. Nie od razu musimy stawać się bogaczami, otwierać kilka dodatkowych kont, gdzie będziemy gromadzić pieniądze na czarną godzinę. Warto wyrobić w sobie nawyk niewydawania wszystkiego, co się posiada. Trudne? Odkładane fundusze, choćby niewielka kwota miesięcznie, pomogą zdecydowanie zwiększyć nasze poczucie bezpieczeństwa. Świadomość, że jakieś pieniądze „leżą” na koncie, sprawi, że odważniej spojrzymy w przyszłość, nie obawiając się długów. Od nich bowiem wszystko się zaczyna. Kiedy się już pojawią, rosną lawinowo, nie wypuszczając nas ze swych objęć. Odbierają spokój, równowagę, często zdrowie i chęć do życia. Brzmi strasznie, ale nie dzieje się w końcu tak rzadko, jakbyśmy sobie mogli życzyć. Świat wokół nas pełen jest ludzkich dramatów, które do zadłużenia się przyczyniły. Wystarczy więc popracować nad swoim podejściem do pieniądza i … diametralnie je zmienić.
Oszczędzać. Ale jak?
Nawyk odkładania pieniędzy to już ogromny sukces. Nie zawsze jednak jest to możliwe, nie zawsze się udaje. Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na bankructwo? Oczywiście nie. Oszczędzać można na wiele sposobów, szukając możliwości i wybierając w końcu najlepszy dla siebie. Zacznij już dziś, przed wyjściem na zakupy zrób listę tego, czego naprawdę potrzebujesz i trzymaj się jej ściśle. Nie sięgaj ręką po rzeczy, które jedynie przyciągają Twój wzrok, a tak naprawdę nie są Ci niezbędne. Wybieraj sklepy, gdzie dobre produkty kupisz taniej, a może takie, gdzie są ciekawe promocje. Staraj się wydać jak najmniej podczas codziennych zakupów. Pamiętaj, że pewne produkty możesz kupować „na zapas”. Przeanalizuj na jakich domowych rachunkach możesz oszczędzić. Zakręcaj wodę, by nie lała się niepotrzebnie, gaś światło, by nie paliło się godzinami. Choć może Ci się wydawać, że to niewiele zmieni, po jakimś czasie zauważysz rezultaty. A może zrezygnuj z ciągłych podróży samochodem? Dojeżdżaj do pracy ze znajomymi i dziel się kosztami. Skorzystaj z komunikacji miejskiej, jeśli to możliwe. Skalkuluj koszty i oceń, co będzie dla Ciebie korzystniejszym rozwiązaniem. Każdego dnia analizuj swoje wydatki i sprawdzaj, czy aby na pewno rozsądnie gospodarujesz finansami.
Trudna sztuka oszczędzania i … zarabiania
Wprowadziłeś w życie powyższe porady z trudem, ale udało się! Teraz tylko Ty masz świadomość, ile kosztowała Cię zmiana nastawienia i nawyków. Jedno jest pewne – opłaca się! Co jednak, gdy mimo wszystko, pieniędzy brakuje, nie wystarcza na to, czego sobie życzysz? Co możesz zrobić, by uleczyć swoje finanse? Ucz się, szukaj informacji, śledź blogi finansowe. Zbieraj punkty za zakupy, szukaj okazji, nie kupuj „na hurra”, zrezygnuj z kart kredytowych, debetów, przestań żyć na kredyt. Może masz w domu coś, co możesz sprzedać, czego nie potrzebujesz, a z czego zasilisz swój domowy budżet?
Spróbuj przyjrzeć się swemu otoczeniu, wydatkom z ostatnich kilku miesięcy i zacznij planować. Rób rachunki, spisuj na co musisz mieć w kolejnym miesiącu. Zobacz, z czego spokojnie możesz zrezygnować, aby zrealizować plan. A jeśli masz czas, chęci i możliwości, zobacz, czy jesteś w stanie dorobić, dołożyć coś do domowego budżetu. Umiesz robić coś, co da się sprzedać, co możesz zaoferować innym? A może masz czas na dodatkowe pół etatu lub pracę w weekend? Ile osób, tyle rad. Każdy z nas to inna osobowość, inne priorytety i wymagania. Dlatego też, dla każdego z nas najlepsze będzie inne rozwiązanie.
Dodaj komentarz