Od 1 stycznia 2016 roku miejsce dotąd jednej ustawy Prawo upadłościowe, zajęły dwie nowe ustawy: Prawo upadłościowe i Prawo restrukturyzacyjne. Dzięki temu podziałowi udało się ochronić wiele przedsiębiorstw przed upadłością, bowiem pojawiły się nowe szanse na zawieranie układów. Pojawił się jednak problem znacznego wydłużenia czasu trwania postępowań restrukturyzacyjnych. Dlaczego tak się dzieje?
Restrukturyzacja zamiast upadłości
Od wejścia w życie nowego prawa liczba postępowań restrukturyzacyjnych stale rośnie. W okresie obowiązywania poprzedniej ustawy, spośród wszystkich niewypłacalności, odsetek wniosków o zawarcie układu wynosił około 15 proc., natomiast w latach 2016-1017 już 30-35 proc. Oznacza to, że szanse uratowania przedsiębiorstwa wzrosły dwukrotnie pod jurysdykcją nowych przepisów.
Postępowania restrukturyzacyjne w III kwartale 2017 roku stanowiły 37 proc. wszystkich postępowań przed sądami upadłościowymi, podczas gdy w analogicznym okresie roku 2016 odsetek ten wynosił 23 proc. Zmniejszyła się za to liczba upadłości. Wiąże się to także z pierwszeństwem postępowania restrukturyzacyjnego wobec upadłościowego – nie można ogłosić upadłości przedsiębiorstwa, jeżeli do sądu wpłynął wniosek restrukturyzacyjny.
Nowe prawo restrukturyzacyjne umożliwia zawarcie układu z wierzycielami po wybraniu jednego z czterech trybów: postępowania o zatwierdzeniu układu, przyspieszonego postępowania układowego, postępowania układowego lub postępowania sanacyjnego. Przedsiębiorstwa najczęściej korzystają z przyspieszonego postępowania układowego, aczkolwiek liczba pozostałych trybów również szybko się zwiększa.
Zator proceduralny i możliwość jego rozwiązania
Gwałtowny wzrost obłożenia sądów gospodarczych postępowaniami restrukturyzacyjnymi sprawił, że znacznie wydłużył się czas ich trwania. Przewlekłość postępowań sądowych zawsze stanowiła istotny ich mankament. Wprawdzie nowe przepisy zawierają szereg terminów instrukcyjnych dla sądu i sędziego-komisarza oraz procesowych dla nadzorcy i zarządcy. Ponadto wprowadzają motywację finansową dla nadzorcy i zarządcy za szybkość postępowania, ale w praktyce przyspieszenie często jest niewykonalne. Inną przyczyną takiego stanu rzeczy jest ułatwienie dostępu do ogłaszania upadłości konsumenckiej dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej. Tych spraw jest w sądach znacznie więcej niż postępowań wobec przedsiębiorstw. W rezultacie te ostatnie ulegają coraz większemu wydłużeniu – przyspieszonego postępowania układowego nawet do roku (z przewidzianych trzech miesięcy), a postępowania sanacyjnego z 12 do 18 miesięcy.
Prawnicy, zajmujący się postępowaniami restrukturyzacyjnymi i upadłościowymi, rozważają możliwość wniesienia do Ministerstwa Sprawiedliwości propozycji rozporządzenia, na mocy którego całość postępowań o upadłość konsumencką zostałaby przekazana z wydziałów gospodarczych do „zwykłych” sądów cywilnych. Mogłoby to zmniejszyć obłożenie sądów upadłościowych i terminową realizację postępowań dotyczących przedsiębiorstw.
Dodaj komentarz