Pięknie, jak w bajce
Los się wreszcie do niej uśmiechnął. Odkąd pamiętała była sama. Wychowywała 13- letniego syna, ale pragnęła mieć kochającą, pełną rodzinę. Zapewnić dziecku szczęście i spokojne życie. Chciała, żeby miał ojca i poznał smak prawdziwego dzieciństwa. Póki jeszcze był na to czas. Aż w końcu pojawił się mężczyzna jej życia i wszystko zaczęło układać się wspaniale. Mąż pochodził z zagranicy i tam też wyjechali razem, aby stworzyć wspólny dom. Nie bała się, chociaż nie znała języka, nie mogła pracować i zarabiać swoich własnych pieniędzy. Zdała się na męża. Wierzyła mu i ufała bezgranicznie. Był dobry, opiekował się nimi, zapewniał wystarczające pieniądze na życie i dawał wszystko, czego potrzebowali. Postanowił też stać się prawnym opiekunem chłopca, aby wszystko było tak, jak należy. Życie zaczęło nabierać kolorów, układać się. W końcu, po tylu latach nie byli samotni. Tworzyli rodzinę i to, że byli w obcym kraju, nie miało żadnego znaczenia.
Czar pryska
Aby wygodniej żyć, mąż Dłużniczki postanowił kupić większy dom. Dla liczniejszej rodziny potrzebne były lepsze warunki mieszkaniowe. Do realizacji celu niezbędny okazał się kredyt, który również zaciągnął mąż. Mimo całkowitego uzależnienia finansowego od drugiej osoby, Wnioskodawczyni była szczęśliwa i nie martwiła się o przyszłość. Wkrótce pojawiły się pierwsze niepokojące sygnały. Małżonek otrzymywał tajemniczą korespondencję i wyglądało na to, że popadł w jakieś tarapaty. Niestety, nie zwierzał się żonie, dlatego niewiele wiedziała o poważnych problemach, które dotknęły jej rodzinę. Niebawem okazało się, że mąż stracił pracę, a dodatkowo posiadał potężne długi, których od dłuższego czasu nie miał z czego regulować. Mimo próśb żony, podejmował sam wszystkie decyzje i żadnej z nią nie konsultował. Wnioskodawczyni nie miała żadnego wpływu na działania męża i nie mogła zapobiec kolejnym niefortunnym krokom, które podejmował. Decyzja o sprzedaży domu i zakupie mniejszego zapadła bardzo szybko, ale nieruchomość została zbyta za bardzo niską cenę. Wnioskodawczyni nie otrzymywała żadnych informacji o operacjach, których dokonywał mąż. On podejmował decyzje i gospodarował pieniędzmi. Próbując zaciągnąć kolejny kredyt na kupno nowego mieszkania, mąż Dłużniczki popadł w jeszcze większe kłopoty. Odmowa pożyczki, podpisana umowa z maklerem, z której nie był w stanie się wywiązać, brak obiecanego wsparci matki, spowodowały dalszy wzrost zadłużenia. Sytuacja finansowa zaczęła niekorzystnie odbijać się na relacjach małżonków oraz życiu całej trójki. Ciągłe przeprowadzki, awantury, słowne utarczki, których świadkiem było dziecko, agresywne zachowania męża, doprowadziły Dłużniczkę do fatalnego stanu psychicznego. Czar życia u boku ukochanego człowieka prysł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Została szara, kłująca rzeczywistość, której trzeba było stawić czoła.
Powrót do kraju
Na prośbę syna, który coraz gorzej znosił skomplikowaną sytuację, Wnioskodawczyni postanowiła wrócić na jakiś czas do kraju, do rodziny. Zmobilizować siły, odpocząć, złapać oddech. Niestety, kłopoty doścignęły ją i tutaj. Podczas jej pobytu w rodzinnym domu, mąż po raz kolejny przeprowadził się, zabierając wszystkie rzeczy i zostawiając żonę bez środków do życia oraz możliwości kontaktu. Czara goryczy przelała się. Dłużniczka postanowiła wnieść pozew o rozwód. Było to jedyne sensowne rozwiązanie. Rozczarowanie i żal były zbyt wielkie, by dalej tak żyć. Mąż stał się osobą zupełnie obcą i okrutną. Potwierdził to swoim dalszym zachowaniem. Gnębił żonę telefonami, groził i ubliżał. Złożył pozew o rozwód w swoim rodzinnym kraju i w ten sposób uniemożliwił jej jakikolwiek udział w sprawie. Dzięki temu mógł odbierać wszelkie pisma kierowane do niej, odpowiadać w jej imieniu i poświadczać całkowitą nieprawdę. Pobierał też zasiłek na syna, wykorzystując całą kwotę na potrzeby własne. Wnioskodawczyni musiała zdobyć fundusze na toczącą się zagraniczną sprawę rozwodową, nie posiadała jednak żadnych większych dochodów ani oszczędności, dlatego musiała korzystać z pomocy rodziny, pożyczając od nich pieniądze. Dług rósł, fundusze przeznaczane były na spłatę odsetek od debetu, który powstał za sprawą męża. Aby spłacić powstałe wobec rodziny zobowiązania, Dłużniczka wzięła kilka pożyczek gotówkowych. Pracując, posiadała odpowiednią zdolność kredytową, więc z uzyskaniem pieniędzy nie miała większego kłopotu. Niestety, po spłaceniu części należności, znowu zaczęło brakować środków na życie. Spłaty rat, bieżące potrzeby, utrzymanie syna, wszystko to generowało ogromne koszty, których Wnioskująca nie była w stanie pokryć. Kilkanaście godzin w pracy, dodatkowe zajęcia, nie wystarczały na wszystkie wydatki. Konieczne było zaciągnięcie kolejnych pożyczek. Każda uzyskana suma przeznaczana była na spłatę zobowiązań, ale potem trzeba było starać się o kolejną pożyczkę i kolejną. Wnioskodawczyni zaplątała się w sieci zadłużeń.
Alkohol i depresja
Kłopoty rodzinne, finansowe, rozczarowanie ukochanym człowiekiem, doprowadziły Dłużniczkę na skraj załamania psychicznego. Sięgnęła po alkohol, coraz szybciej spadając na samo dno. Poczucie beznadziei było wyjątkowo silne, depresja zdawała się pogrążać Dłużniczkę, która nie miała możliwości sięgnąć po pomoc specjalisty. Wszelkie próby wyjścia z zadłużenie kończyły się wzięciem kolejnego kredytu. Z każdą pożyczką pojawiała się nadzieja wyjścia z plątaniny długów. Sytuacja stawała się jednak beznadziejna, bo ciągłe kredyty pociągały za sobą kolejne niemożliwe do spłacenia należności. Wnioskodawczyni nie mogła liczyć na żadną pomoc, zdana była na siebie, a dodatkowo odpowiedzialna była za dorastającego syna, co cały czas było jednym z jej głównych zmartwień. Nadszedł czas, by skorzystać z porady profesjonalisty.
Ratunek z opresji- upadłość konsumencka
Wyjściem z labiryntu okazała się upadłość konsumencka. Ogłoszenie upadłości nie było dla Dłużniczki czymś oczywistym, dlatego postanowiła skorzystać z pomocy pełnomocnika. Wiedziała, że fachowa porada prawna pomoże jej podjąć właściwą decyzję i w końcu stanąć na nogi. Marzyła o życiu bez długów i lęków. O życiu bez depresji, rozczarowań i ciągłych obaw. Usłyszała, że ogłoszenie upadłości w jej przypadku jest naprawdę możliwe. Najważniejsze było to, że długi powstały na skutek naprawdę niemożliwych do przewidzenia, nieszczęśliwych okoliczności. Bez rażącego zaniedbania, celowego ich pomnażania, bez zaciągania pożyczek na szybkie przyjemności. Wszystkie działania miały na celu tylko jedno: eliminowanie kolejnych wierzytelności. W trudną sytuację wpędziła Dłużniczkę nieuczciwość i podłość drugiego człowieka. Walka o spłatę zobowiązań, którą podjęła Wnioskodawczyni była trudna i długa, ale ostatecznie została przez nią wygrana.
Dodaj komentarz