Ogłoszenie upadłości konsumenckiej w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy w Warszawie
Opisana poniżej historia jest idealnym przykładem na to, że niewypłacalność i popadnięcie w spiralę zadłużenia może spotkać każdego. Nawet osoby, które do wydatków podchodzą nad wyraz racjonalnie. Tak było w przypadku Pana Marka, który przez całe swoje życie na pierwszym miejscu stawiał bieżące wywiązywanie się z zaciągniętych zobowiązań finansowych, a w szczególności regularne spłacanie rat kredytowych. Pomimo tego, że wnioskodawca pracował na kierowniczych stanowiskach w dużych organizacjach osiągając zadowalające zarobki, nie pozwalał sobie na nieroztropne wydawanie pieniędzy. Nie oczekiwał zbyt wiele, cieszył się względnym życiowym spokojem i stabilną pracą.
W życiu spodziewaj się niespodziewanego
Pomimo zachowawczego stosunku do życia, Panu Markowi nie udało się uniknąć kłopotów. Na początku 2009 r. wnioskodawca niespodziewanie stracił pracę. Był to punkt przełomowy w jego życiu, od którego zaczęło się pasmo nieszczęść i porażek. Brak stałego dochodu oznaczał narastające problemy finansowe, a do tego trudną sytuację życiową spotęgował rozwód z żoną. Pomimo tego, wnioskodawca nie poddawał się i dokładał wszelkich starań, aby zdobyć nowe zatrudnienie. Po intensywnych poszukiwaniach, w połowie 2009 r. udało się mu zdobyć nową pracę. Powrót do płynności finansowej, a w szczególności do wysokich zarobków i konsolidacji zaległych zobowiązań sprawiły, że Pan Marek uwierzył, że uda mu się ustabilizować sytuację finansową. Tak też było na kolejne sześć lat, wnioskodawcy udało się wrócić do rytmu poprzedniego życia.
Jedno nieszczęście ciągnęło za sobą kolejne
Sytuacja zmieniła się diametralnie w 2015 r., kiedy wnioskodawca dowiedział się, że problemy zdrowotne, z którymi borykał się od pewnego czasu są już tego największego kalibru. Diagnoza brzmiała jak wyrok – guz podudzia. To sprawiło, że wnioskodawca przewartościował swoje życie, co doprowadziło do stopniowego i systematycznego popadania w spiralę zadłużenia. Walka z chorobą wiązała się z koniecznością regularnego zażywania kosztownych leków, co wymusiło na wnioskodawcy zaciągnięcie kilku pożyczek, aby mógł spłacić bieżące raty kredytowe.
Jakby tego było mało, na początku 2016 wnioskodawca złamał rękę. Wypadek pogorszył stan zdrowia Pana Marka, którego w dodatku czekała wtedy poważana operacja nogi, polegająca na wycięciu guza. Według lekarzy był to jedyny sposób na uniknięcie amputacji nogi. Walka z chorobą nowotworową wiązała się z licznymi hospitalizacjami i regularnym przyjmowaniem drogich leków. To z kolei sprawiło, że wnioskodawca musiał przebywać na długim zwolnieniu lekarskim, co dodatkowo negatywnie wpływało na jego stan zdrowia psychicznego.
Przedłużające się leczenie wiązało się z rosnącymi kosztami leków. Przez to pogłębiało się opóźnienie Pana Marka w spłacaniu rat kredytowych. Wnioskodawca, dla którego odpowiedzialność za regularne spłacanie zobowiązań finansowych była bardzo ważna, zdecydował się zaciągnąć kolejne kredyty, aby móc w ten sposób uregulować zaległe raty kredytowe. Na domiar złego, Pan Marek utracił pracę. Starał się jednak nie poddawać i nie ustępował w znalezieniu nowego źródła dochodu – niestety bez rezultatu. Taki cios od losu sprawił, że wnioskodawca całkowicie załamał się psychicznie.
Brak stałego zatrudnienia pogłębiał i tak trudną już sytuację finansową wnioskodawcy, który chwytał się każdej deski ratunku w postaci zaciągania kolejnych pożyczek. Miały one spłacać poprzednie kredyty i tak w kółko. A to spowodowało całkowite zapętlenie się w długach. Warto podkreślić, że w przypadku Pana Marka nie można uznać nadmiernego zadłużania się jako przykładu rażącego niedbalstwa. Wnioskodawca zaciągał kolejne zobowiązania finansowe, ponieważ potrzebował pieniędzy na drogie leki ratujące jego życie. A z kolei długa hospitalizacja i ciężki stan zdrowia utrudniały znalezienie pracy pozwalającej na regularne dochody. Pomimo tych przeciwności losu wnioskodawca nie ustępował w poszukiwaniach zatrudnienia. Poddał się dopiero kiedy uznał, że stracił kontrolę nad swoimi finansami i wyłącznie pomoc specjalisty pomogła mu się z nimi uporać. Po konsultacjach z Mecenas Anną Bufnal zdecydował się złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej jako jedynej alternatywy dla trudnej sytuacji, w której się znalazł.
Dodaj komentarz