Konsument, który ma problemy z regularnym spłacaniem swoich zadłużeń zazwyczaj szuka pomocy w… internecie. I jest to bardzo dobry pierwszy krok. Dzięki temu może poznać historie innych dłużników i dowiedzieć się jak oni uporali się ze swoimi problemami finansowymi. W ten sposób, niewypłacalny konsument dowiaduje się, że ustawodawca pomyślał o dłużnikach i przewidział w ustawie Prawo Upadłościowe instytucję upadłości konsumenckiej.
Można zatem założyć, ze kolejnym krokiem konsumenta będzie wpisanie w okno wyszukiwarki internetowej haseł w stylu „jak ogłosić upadłość konsumencką” lub „kto może ogłosić upadłość konsumencką”. Szybko zorientuje się, że należy przygotować i złożyć w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości, a następnie oczekiwać na jego rozpatrzenie. Jeżeli wniosek zostanie rozpatrzony przez sąd pozytywnie, to wyznaczony będzie syndyk, który zajmie się przygotowaniem planu spłaty wierzytelności oraz listą posiadanego przez dłużnika majątku, aby spieniężyć i pokryć zobowiązania finansowe wobec wierzycieli. W międzyczasie wyznaczona zostaje rozprawa, na której konsument musi się stawić osobiście.
Wszystko jest klarowne, więc nie ma co zwlekać. W oknie wyszukiwarki internetowej pojawia się kolejne hasło. Tym razem dotyczy „sposobu przygotowania wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej”. Szybko udaje się znaleźć wszystkie informacje, więc po kilku dniach wniosek można już składać w biurze podawczym sądu.
Po kilku tygodniach, a czasami nawet miesiącach oczekiwania, konsument otrzymuje pismo z informacją, że z przyczyn formalnych jego wniosek został odrzucony. Oczywiście można uzupełnić braki i złożyć wniosek ponownie. Tylko, czy niewypłacalny konsument, dla którego każdy dzień zwłoki oznacza rosnącą kwotę zadłużenie, ma czas, żeby czekać kolejne tygodnie na ponowne rozpatrzenie wniosku? Jak w takim razie można uniknąć takiej sytuacji?
Nie bój się skorzystać z pomocy prawnika
Obawa przed skorzystaniem z pomocy prawnej najczęściej wynika ze stereotypów oraz braku świadomości prawnej społeczeństwa. Takie wnioski można znaleźć m.in. w publikacji „Diagnozy świadomości Polaków 2016” przygotowanej przez agencję badawczą Maison&Partners.
Dzięki informacjom znalezionym w internecie, Polacy coraz częściej są świadomi swoich praw, ale już nie zawsze wiedzą, jak mogą ich dochodzić. A przed korzystaniem z usług kancelarii prawnych powstrzymują przede wszystkim obawy przed dużymi kosztami tych usług. Konsultacje prawne uznawane są za ostateczność. Decyzja na korzystanie z nich jest podejmowana dopiero w momencie, kiedy sprawa wymaga natychmiastowego rozwiązania na drodze sądowej. Tymczasem zwykła porada prawna, na samym początku problemu, niejednokrotnie pozwoliłaby uniknąć sporu, sądu, a przede wszystkim straty czasu, który w przypadku dłużników działa bardzo mocno na niekorzyść.
Zacznij od internetu, ale potem nie bój się zrobić kolejnego kroku
Szukanie informacji na temat upadłości to dobra decyzja. Dzięki bardzo szczegółowym wskazówkom dłużnik dowie się, jak cały proces upadłościowy wygląda, jakie są jego poszczególne etapy i z czym mogą się wiązać. Następnie trzeba wykonać kolejny krok i skonsultować swoją sytuację ze specjalistami, którzy zajmują się każdego dnia sprawami upadłościowymi. Prawnicy wiedzą, na jakie elementy formalne należy zwrócić szczególną uwagę, przygotowując wniosek. A to jest jedynie wierzchołek góry lodowej. Dłużnik dowie się również, jak ma zachować się w przypadku kontaktów ze strony wierzycieli oraz w jaki sposób może szybko stanąć na nogi.
Dodaj komentarz