Powodem, dla którego firmy ogłaszają upadłość jest ich niewypłacalność, a więc sytuacja, w której nie są w stanie regulować swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Wiele z firm, które upadają, boryka się z problemami finansowymi od dłuższego czasu, zazwyczaj mając kłopoty z płynnością finansową. Wystarczy choć jedna niezapłacona w terminie faktura, by pociągnęło to za sobą daleko idące konsekwencje. Jednak nie daje to konkretnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego przedsiębiorstwa upadają.
Badania pokazują, że do upadłości firmy dochodzą latami, że bardzo często, na długo przed właściwym kataklizmem obserwuje się symptomy zagrożenia, jednak brak jest odpowiedniej reakcji. Specjaliści od oceny ryzyka twierdzą, że wiele firm nie wykazuje się efektywnością w działaniu, ani na poziomie organizacyjnym ani w sferze finansów. Ich sytuację można określić mianem trwania, a nie funkcjonowania. Co to oznacza w praktyce? Firmy nie reagują na zachodzące zmiany, zdarza się też, że po prostu się spóźniają z płatnościami.
Upadającym przedsiębiorstwom można zarzucić brak elastyczności, zdeterminowania, duży anachronizm w działaniu i brak otwierania się na nowe perspektywy i innowacyjność. Należy zwrócić uwagę, że bardzo często jedynym pomysłem na sposób funkcjonowania firmy jest minimalizowanie kosztów, gdy należy zwrócić uwagę na zmiany zachodzące na rynku międzynarodowym oraz spróbować w jakikolwiek sposób podążać za nimi. Tak naprawdę nie sposób wskazać jednego konkretnego powodu, dla którego polskie firmy mają kłopoty z utrzymaniem się na rynku. Każda poszczególna branża jest specyficzna, rządzi się swoimi prawami, w każdym więc przypadku można będzie wskazać inna przyczyny słabej kondycji przedsiębiorstw.
Sektor usług – transport
Polski sektor transportu drogowego to branża niezwykle wrażliwa na czynniki zewnętrzne. Problemami, które możemy zauważyć w transporcie jest duża konkurencja na rynku, a także walka o pracownika. Osoby mające możliwości znalezienia zatrudnienia w UE, stawiają coraz większe wymagania, które pracodawca musi spełniać. W branży trwa więc nieustanna walka o pracownika i walka z konkurencją. Transport reaguje na wprowadzane zmiany i regulacje na rynkach unijnych, jak choćby zmiana standardu pracy kierowców, zmiany w wysokości płacy minimalnej, wzrost kosztów czy niskie marże, spowodowane walką cenową. Wypracowany zysk nie starcza na wynagrodzenie dla pracowników, pokrycie rosnących kosztów paliwa, czy choćby niezbędną modernizację floty, co przekłada się przecież na podniesienie jakości oferowanych usług. Czas spłaty należności w transporcie wciąż się wydłuża, a to niestety stwarza zagrożenie wyższych kosztów. Specjaliści upatrują poprawy sytuacji w sektorze transportu w związku z prowadzonymi robotami budowlanymi wspófinansowanymi z budżetu unijnego (lata 2014-2020), a przede wszystkim z dynamiką rzecznych robót. Wiążą się one bowiem z transportem materiałów i kruszyw budowlanych.
Sektor produkcji
Rosnąca liczba niewypłacalności w sektorze produkcji związana jest także, podobnie jak w przypadku usług transportowych, z niską rentownością, słabą kondycją finansową przedsiębiorstw. Wśród czynników prowadzących do takiego stanu wymienia się wzrost kosztów materiałów, niedobór pracowników i wzrost wynagrodzeń dla pracowników. Do tego często dochodzi wzrost kosztów produkcji. Problemy w sektorze najczęściej dotyczą firm, które obsługują rynek krajowy, póki co eksporterzy są w znacznie lepszej kondycji. W 2018 roku wzrosła liczba upadłości firm produkujących żywność, zwłaszcza wyroby mięsne, ale również produkujących odzież. Najwięcej niewypłacalności odnotowujemy w sektorze metalowym, dostarczającym różnego rodzaju konstrukcje metalowe, części, maszyny. Przyczynami złej kondycji firm produkcyjnych jest także zastój na rynku inwestycji przedsiębiorstw w odbudowę swojego potencjału produkcyjnego.
Sektor Budownictwa
W październiku 2018 roku odnotowany kolejny wzrost liczby niewypłacalności w sektorze budownictwa. Niepokojące dane dotyczą firm istniejących na rynku już od lat. Przyczynami problemów jest przede wszystkim brak rezerw finansowych, które pozwoliłyby zachować płynność, ale również nieustająca walka o pracownika. Pomimo dużej ilości zleceń i w zasadzie, bardzo dobrej passy, firmy budowlane mają kłopoty. Tradycyjnie już problemem są zatory płatnicze oraz zbyt niska marża, która nie pozwala na stosowne uzupełnianie rezerw finansowych. Do tego doszła również kwestia odwróconego podatku VAT oraz „split payment”. Wszystkie te zmiany nie pozostają bez wpływy na sytuację na rynku usług budowlanych.
Niewypłacalność i co dalej?
Firmy znajdujące się w niezwykle trudnym położeniu, a więc mające problem z zachowaniem płynności finansowej mogą korzystać z narzędzia jakim jest restrukturyzacja. Działania naprawcze, jakie mogą podjąć przedsiębiorcy mają na celu uzdrowienie sytuacji w firmie i zapobieżenie jej upadkowi. To nadzieja na dalsze funkcjonowanie, udział w gospodarce kraju. Wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy, iż kluczowe znaczenie ma w tym przypadku czas. Trzeba bowiem wyczuć moment, w którym restrukturyzacja będzie możliwa do przeprowadzenia, kiedy jeszcze jest szansa i możliwość negocjowania z wierzycielami, proponowania im dogodnego dla obu stron wyjścia.
Restrukturyzacja to różnego rodzaju działania, które zaczynają się od dogłębnej analizy i diagnozy problemu istniejącego w firmie, następnie znalezienia najlepszych możliwych rozwiązań dla danego problemu i wprowadzenia określonych działań naprawczych. Czasem bywa jednak za późno i wtedy pozostaje już tylko ogłoszenie upadłości przedsiębiorstwa. Jest to jednak wyjście ostateczne, dlatego dobrze jest w porę reagować na pojawiające się kłopoty i robić to jak najwcześniej. Z prowadzonych analiz dotyczących sytuacji firm borykających się z niewypłacalnością jasno wynika, że kłopoty ich nie pojawiają się z dnia na dzień, ale widoczne są już od pewnego czasu. Można więc wysnuć wniosek, że brak jest odpowiedniej reakcji, podjętej w stosownym czasie. Warto więc podejmować wszelkie możliwe akcje, zmierzające do naprawy sytuacji nim rzeczywiście będzie za późno.
Słowo o restrukturyzacji, czyli jak ratować firmę będącą w stanie niewypłacalności
Ustawa z 15 maja 2015 roku Prawo restrukturyzacyjne przewiduje cztery możliwe drogi wyjścia z impasu: postępowanie o zatwierdzenie układu, przyspieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe oraz sanację. Jakąkolwiek z dróg przedsiębiorca wybierze będzie ona na pewno korzystna dla niego, jak i wierzycieli. Umożliwi spłatę zobowiązań, więc wierzyciel odzyska swoje pieniądze, a przedsiębiorca uniknie upadłości. Jakie działania ma wybrać przedsiębiorca będący w trudnej sytuacji finansowej? Wszystko zależy od skali problemu, ponadto warto zaznaczyć, że działania restrukturyzacyjne może przeprowadzić także przedsiębiorca, który dopiero przewiduje kłopoty, który obserwuje pierwsze niepokojące symptomy. Czasem działanie tego rodzaju pomagają wprowadzić w firmie zmiany, które umożliwią jej funkcjonowanie w zmieniającej się rzeczywistości społeczno-gospodarczej i traktowane są jako działania prewencyjne.
Nowe przepisy prawa restrukturyzacyjnego umożliwiają przedsiębiorcy wynegocjowanie korzystnych warunków spłaty należności. Sporządzenie planu restrukturyzacji wymaga staranności i dokładnej analizy, dlatego konieczne jest wsparcie doradców restrukturyzacyjnych i prawnych. Pamiętać należy, że działania te to często niemała rewolucja w firmie, być może całkowita zmiana w sposobie zarządzania. Istotny jest każdy element postępowania, również wypełnienie wniosku, ustalenie planu działań. Dlaczego wierzyciele mają czerpać większe korzyści z restrukturyzacji niż upadłości przedsiębiorstwa? Sprawa jest prosta: w ten sposób mają szansę odzyskać należności szybciej niż w procesie upadłości czy poprzez egzekucje komornicze. Upadłość to proces likwidacji majątku, licytacje i przede wszystkim czas. Egzekucje zaś nie zawsze są skuteczne, a to znowu odsuwa w czasie odzyskanie pieniędzy przez wierzycieli. Restrukturyzacja jest więc korzystnym rozwiązaniem zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. Pod jednym warunkiem, że nie jest na nią za późno.
Niewypłacalność, a w końcu upadłość
Wniosek o restrukturyzację zawsze ma pierwszeństwo przed wnioskiem o upadłość, jednak nie zawsze zostanie rozpatrzony pozytywnie. Czasem jest po prostu za późno na działania naprawcze i nawet najlepsze pomysły nie zdadzą się na nic. I wtedy przychodzi czas na upadłość. Jednak i w tym przypadku należy pamiętać o terminach. Jeśli wniosek nie zostanie złożony w przewidzianym prawem czasie, przedsiębiorca może ponieść konsekwencje, włącznie z zakazem prowadzenia działalności gospodarczej na kolejne lata (1-10 lat). Przedsiębiorca ma bowiem obowiązek złożyć wniosek o upadłość w ciągu 30 dni od dnia zaistnienia niewypłacalności. Oczywiście, jeśli udowodni, iż nie złożył go z powodów od siebie niezależnych albo w tym czasie złożył wniosek o restrukturyzację i nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Przedsiębiorca musi jednak pamiętać, jak niezmiernie istotny jest czas, zarówno jeśli myśli o naprawie sytuacji w firmie, jak i w momencie, kiedy jedynym rozwiązaniem jest upadłość. Co więcej, aby korzystać z możliwości ogłoszenia upadłości konsumenckiej, musi najpierw złożyć wymagany wniosek o upadłość przedsiębiorcy. Wniosek jest więc prosty: przede wszystkim punktualność i dbałość o terminy, bo właśnie te kluczowe kwestie mogą uratować sytuację.
Dodaj komentarz