Jeszcze kilka lat temu niewypłacalny przedsiębiorca musiał ogłaszać upadłość, firma często przestawała funkcjonować, „znikała z rynku”. Sytuacja uległa zmianie wraz z wprowadzonymi do prawa upadłościowego zmianami. Rok 2016 był rokiem przełomowym, niosącym nadzieję wielu przedsiębiorcom, nad którymi wisiało widmo upadku i końca biznesu. Od 1 stycznia 2016 roku weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze z 2003 roku. Od tej chwili funkcjonują dwa odrębne, acz uzupełniające się wzajemnie, akty prawne, mianowicie Prawo upadłościowe oraz Prawo restrukturyzacyjne.
To właśnie regulacje Prawa restrukturyzacyjnego pokazały, że istnieje wyjście z kryzysu finansowego, że możliwe jest dalsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa, ale pod pewnymi warunkami. Warunki te to konieczność przeprowadzenia zmian, działań naprawczych, uzdrawiających przedsiębiorstwo i ratujących je przed kompletnym upadkiem. To właśnie restrukturyzacja stała się „drugą” szansą wszystkich przedsiębiorców borykających się z trudnościami. I wcale nie chodzi tu jedynie o firmy będące na skraju wyczerpania, o podmioty niewypłacalne, znajdujące się w krytycznej sytuacji. Mówiąc „restrukturyzacja” mamy na myśli firmy, które mają kłopoty, które dopiero „przeczuwają” trudności, w których sytuacja jest na tyle niekorzystna i niestabilna, że może wzbudzać niepokój. Co więcej, często już niewielkie problemy skłaniają przedsiębiorców do szukania odpowiednich dróg, dróg nie tyle do wyjścia z jakiegoś kryzysu, ale do ugruntowania swojej pozycji na rynku, uzyskania poprawy w tych obszarach i procesach, gdzie najczęściej występują trudności. Restrukturyzacja jest więc narzędziem umożliwiającym przedsiębiorcom zażegnanie kryzysu, poprawę sposobu funkcjonowania firmy w świecie biznesu, a niejednokrotnie pomagającym uniknąć, zdawałoby się nieuniknionego i ostatecznego, upadłości i likwidacji. I choć nie zawsze jest to droga łatwa do przejścia, warto korzystać z możliwości, jakie niesie ze sobą restrukturyzacja.
Restrukturyzacja – kiedy i po co?
Z roku na rok zwiększa się liczba przedsiębiorców, którzy postanowili skorzystać z możliwości, jakie daje przeprowadzenie restrukturyzacji. Wciąż jednak zasadniczym problemem jest czas, który jest tu najważniejszy. Jak zawsze, gdy pojawiają się kłopoty finansowe, najważniejsza jest jak najszybsza reakcja na nie. Utrata płynności finansowej może przytrafić się każdej firmie i tej najmniejszej i tej dużej, a największą bolączką przedsiębiorców są zatory płatnicze. Jedna niezapłacona w terminie faktura pociąga za sobą kolejne przestoje w płatnościach, aż sytuacja robi się naprawdę poważna i zadłużenie staje się problemem. Restrukturyzacja ma pomóc w wyjściu z kłopotów finansowych, ale jest to możliwe tylko do pewnego momentu. Zdarza się, że jest już za późno, bo sytuacja jest naprawdę skomplikowana, a wierzyciele nie godzą się na żaden układ, bo też i żadne działania nie wydają się możliwe do przeprowadzenia. Trzeba pamiętać, że każde z czterech możliwych postępowań restrukturyzacyjnych oparte jest na układzie z wierzycielami. A uściślając, na układ z dłużnikiem musi wyrazić zgodę pewna określona liczba wierzycieli. I stanie się to tylko wtedy, gdy zaproponowane rozwiązanie jest realne, przedsiębiorstwo ma szansę dalej funkcjonować i spłacić swoje zadłużenie. Restrukturyzacja ma być szansą dla dłużnika, ale również tym lepszym rozwiązaniem dla wierzyciela, dlatego nigdy nie może zostać przeprowadzona z krzywdą dla niego. Wyobraźmy sobie prostą sytuację, firma jest zadłużona, wierzyciele czekają już jakiś czas na swoje pieniądze, powoli tracą cierpliwość i starają się je odzyskać. Pojawiają się wezwania do zapłaty, windykatorzy, aż w końcu dochodzi do egzekucji. Przedsiębiorca czuje presję, wie, że nie ma już czasu. Restrukturyzacja wstrzymuje egzekucję, uniemożliwia wszczęcie jakichkolwiek nowych postępowań, a dłużnik zyskuje tak potrzebny mu czas. Czas na podjęcie działań naprawczych, na które być może był już pomysł, ale nie było czasu. Jeśli jednak pomysłu nie było, przedsiębiorca nie bardzo wie, jak działać, jaki układ zaproponować wierzycielom, na co może sobie pozwolić, warto by sięgnął po pomoc pełnomocnika – doradcy restrukturyzacyjnego, który wesprze dłużnika swoją wiedzą i doświadczeniem. Co ważne, jeśli dłużnik zdołał utrzymać dobre relacje z wierzycielami mimo istniejących trudności, przekonanie ich do ugody może być łatwe, jeśli jednak utracił ich zaufanie (poprzez ciągłe, zbyt długie zbywanie) wsparcie doradcy może być konieczne. To osoba, którą powinny wyróżniać zdolności negocjacyjne, szeroka wiedza z zakresu zarządzania, finansów, osoba otwarta i umiejąca rozmawiać. Trzeba też pamiętać, że każde postępowanie jest nieco inne, inaczej będzie wyglądało „naprawianie” sytuacji, inaczej będzie też wyglądała kwestia sprawowania zarządu przez przedsiębiorcę. Im gorsza sytuacja w firmie, tym większa konieczność podjęcia restrykcyjnych działań.
Do restrukturyzacji potrzeba pieniędzy
O restrukturyzacji mogą myśleć przedsiębiorcy, którzy mają możliwość pokrycia kosztów postępowania, inaczej sąd odmówi wszczęcia postępowania albo umorzy trwające już postępowanie. I tu potrzeba gruntownej analizy sytuacji, bowiem może się okazać, że już samo wstrzymanie egzekucji poprawiło status quo firmy i pomogło odzyskać płynność finansową. Wiele firm posiada majątek, który można upłynnić w procesie restrukturyzacji, a bywa i tak, że przydatne okazują się narzędzia, które proponuje restrukturyzacja, jak rozłożenie zadłużenia na raty, czy odroczenie terminu spłaty zobowiązania. Sprawdza się również sposób konwersji zadłużenia na akcje lub udziały czy obligacje. Doradca restrukturyzacyjny powinien też wskazać przedsiębiorcy możliwe źródła finansowania, pomocy publicznej, z których ma on szansę skorzystać. Warto więc myśleć o restrukturyzacji, ponieważ sposobów na wyjście z kłopotów naprawdę jest sporo. A im wcześniej przedsiębiorca o niej pomyśli, tym ich więcej…
Dodaj komentarz